Ja i moja siostra zawsze byłyśmy nierozłączne. Między mną a Wiktorią jest zaledwie półtora roku różnicy (ona jest starsza). Nasi rodzice wychowali nas nie na konkurentki, ale na sojuszniczki, abyśmy, gdyby coś im się stało, wspierały się nawzajem na wszelkie możliwe sposoby.
Pobraliśmy się w odstępie roku, urodziliśmy też prawie w tym samym czasie swoje dzieci. Wiktoria została mamą zaledwie miesiąc wcześniej ode mnie. Teraz nasze dzieci mają już po cztery lata. Uznaliśmy, że pora pomyśleć o większym mieszkaniu w końcu nie tylko dziecko potrzebuje własnego pokoju, ale i my.
W końcu jesteśmy nie tylko rodzicami, ale także mężem i żoną, którzy czasami chcą spędzać czas tylko ze sobą. Znaleźliśmy odpowiednie dla nas mieszkanie. Okazało się, że w jego sąsiedztwie też ktoś sprzedawał lokum. Właściciele mieszkania, które oglądaliśmy, chcieli przenieść się na wieś.
Z kolei mieszkanie piętro niżej, zajmował starszy pan, który jakiś czas temu zmarł i jego bliscy zdecydowali się sprzedać mieszkanie i podzielić się pieniędzmi.
Od razu podzieliłam się tą wiadomością z siostrą. Pomyślałam, że to świetny pomysł, żeby mieszkać obok niej. Będziemy się widywać częściej i chronić się nawzajem. Zgodziła się ze mną i teraz mieszkamy obok siebie, tak jak chciałyśmy.
Oczywiście rozmawiałyśmy o naszych dzieciach podczas naszych spotkań, ale rutyna była poruszana tylko mimochodem. W związku z tym nie byłam nawet świadoma niektórych niuansów związanych z popołudniową drzemką mojego siostrzenicy. I byłam bardzo zaskoczona, gdy pewnej soboty Wiktoria przyszła do mnie z prośbą, która przerodziła się w roszczenie:
"Proszę, nie włączaj bajek dla syna w weekendy, nie pozwól mu biegać od pierwszej do drugiej! Moja Sara ma o tej porze spokojną godzinę na sen. Słyszy, jak spędzasz czas, i chce tego samego" - powiedziała Wiktoria.
"To może pozwól Sarze przyjść do Patryka. Razem się pobawią. Przecież w weekend możesz jej zrobić przerwę od popołudniowej drzemki" - zaproponowałam.
"Jeśli Sara ominie drzemkę w ciągu dnia, będzie zrzędliwa aż do nocy"- stwierdziła siostra.
Wydawało mi się, że ściany i podłogi nie są tak cienkie, żeby wszystko było słyszeć. Szczerze mówiąc, nie chciałam zmieniać istniejącego porządku. Mam bardzo aktywne dziecko i nic nie jest w stanie sprawić, że zatrzyma się w miejscu. Nie chciałam jednak doprowadzić do kłótni z ukochaną siostrą. Dlatego zwiększyłam czas dziennych spacerów z Patrykiem, aby nie zakłócać snu mojej siostrzenicy.
Zaczęliśmy wracać o drugiej, a nie o dwunastej, jak poprzednio. To przekładało się na wszystkie inne obowiązki, ale spokój mojej siostry był dla mnie cenniejszy. Zmieniony harmonogram nie był jedynym problemem. Kiedyś mąż mojej siostry oświadczył, że nie dajemy mu spać głośno naszymi krokami i hałasem robionego prania.
Zrozumielibyśmy, gdybyśmy rzeczywiście robili pranie w środku nocy, a pralka tłukła się niemiłosiernie. Owszem zdarzyło mi się robić pranie o 20, ale jak się okazało, właśnie o tej porze mąż Wiktorii szedł już spać, a jego słuch wyostrzał się we śnie.
A jego pretensje o nasze kroki? Nie rozumiem tego. Przecież nie robimy dużo hałasu. Chodzimy jak każdy. Niestety nie wiemy jak poruszać się w powietrzu. A chodzenie na palcach to niezbyt przyjemne. Mogę zrezygnować z prania wieczorem, ale z chodzenia już nie bardzo.
Wiem, że dobre relacje są ważne, ale przecież nie możemy zawsze działać wbrew naszym własnym interesom! Powiedzieliśmy to mężowi mojej siostry, a on sucho odpowiedział, że wszystko rozumie i wkrótce poskarżył się na nas mojej siostrze.
Siostra po raz pierwszy od dłuższego czasu obraziła się na mnie i oskarżyła o egoizm. Czy jestem samolubna?! Ale przez nią zepsułam swój, a teraz także i męża, weekendowy plan zajęć. Zaczynam żałować, że zamieszkałyśmy tak blisko siebie!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Postanowiłaś zabrać mi syna": Teraz odbierasz jedyny dzień w roku, na który zawsze czekam
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jerzy Antczak walczył o życie w szpitalu. Reżyser „Nocy i dni” pilnie trafił na OiOM
O tym się mówi: Lipińska miażdży statystów w DDTVN. "Ja mam coś takiego, że wstydzę się za ludzi, co nie?"