Miejsca na dziennych studiach rozeszły się jeszcze przed złożeniem podania. Poradziłam sobie i skończyłam studia z wyróżnieniem. To zagwarantowało mi szybkie otrzymanie pracy.
Kiedy byłam jeszcze w pracy początkująca, miałam dużo wolnego czasu. Wieczorami zaczęłam przeglądać portale randkowe. Na początku tylko przeglądałam strony, ale potem dałam się ponieść i zaczęłam przeglądać tych, którzy chcieli poznać fajną kobietę.
W ten sposób trafiłam na Zbycha. Pracował wtedy za granicą, miał szczęście, że po studiach dobrze znał angielski, skończył studia podyplomowe w Holandii, a potem przeniósł się do Austrii, by pracować nad doktoratem.
Był starszy ode mnie o siedem lat, ale różnica wieku nie wprawiała nas w zakłopotanie. Podczas jego kolejnej wizyty w stolicy poznaliśmy się osobiście i staliśmy się, że tak powiem, parą. Wizyty Zbyszka były regularne, jego studia doktoranckie odbywały się jednocześnie na dwóch uniwersytetach, importowanym i krajowym, więc mieliśmy okazję widywać się dość często.
Po obronie Zbychu wrócił do domu z godnym pozazdroszczenia zagranicznym dyplomem, zaczął uczyć na swojej rodzimej uczelni, otrzymując bardzo przyzwoitą pensję. Sześć miesięcy później oświadczył mi się, pobraliśmy się i łącząc nasze oszczędności i rozważając możliwości, wzięliśmy kredyt hipoteczny na mieszkanie.
Teraz można było pomyśleć o dzieciach, mój mąż naprawdę chciał mieć bliźniaczki i, wyobraźcie sobie, dałam mu i sobie to szczęście — rok później urodziły się nasze Kasia i Madzia, małe blond piękności. Ja sama jestem brunetką, po ojcu, więc dziewczyny uderzająco różniły się ode mnie i Zbyszka, on też ma ciemne włosy.
Już po urodzeniu dzieci w końcu spotkałam się z teściami. Przyjechali z innego regionu, żeby zobaczyć moje wnuczki i synową, przywieźli mnóstwo prezentów, tylko zauważyłam, że teściowa jakoś podejrzliwie patrzy na nasze dziewczyny. W końcu wybuchła: - A kto to jest, że są takie jasne, ty, panno młoda, przypadkiem nie ukulałaś ich z jakimś blondynem?
Teściowa wpatrywała się we mnie wyczekująco, a ja nawet nie wiedziałam, co powiedzieć, wybuchłam płaczem i poszłam do sypialni. Zbychu przybiegł, żeby mnie pocieszyć, powiedzieć, że matka się myli, że on mi wierzy i wszystko inne, a ja zaczęłam prawie histeryzować z powodu roszczeń mojej teściowej.
Następnego dnia teściowie wyjechali. Nawet nie poszłam ich odprowadzić, byłam tak urażona. Ale słyszałam, jak teściowa wychodziła i mówiła: "Patrz, ona też pokazuje swój temperament! Potem, dopóki nasze bliźniaki nie skończyły roku, w ogóle nie miałam kontaktu z teściami.
Kiedy teściowa zobaczyła moją mamę i jej długie blond włosy, zawstydziła się, zarumieniła i zapytała mnie o fryzjera, mówiąc, czy nie były farbowane? Moja mama roześmiała się i odpowiedziała, że to jej własny kolor i taki sam dała swoim wnuczkom.
Moja teściowa zmarszczyła brwi po tej informacji, ale kiedy usiedliśmy do stołu, po kilku toastach, zabrała głos i powiedziała: "Moja droga panno młoda, wybacz mi to, co wtedy powiedziałam, nie pomyślałam, co mogą wziąć od babci! Dziękuję za nasze wnuczki, są najwspanialsze. I jeszcze raz, bez urazy!
Zerknij: Wszystko jest już jasne w związku z Maciejem Dowborem. Joanna Koroniewska przejęła inicjatywę