Mamy syna, dom i działkę. Niestety to właśnie działka jest źródłem naszych największych problemów. Żona znika na niej na całe dni i noce, właściwie można powiedzieć, że na całe tygodnie. Cały czas pielenie, kopanie, podlewanie i nawożenie.

W domu stale obserwuje wiejskich blogerów, czyta o odmianach nasion, myśli o tym, co i gdzie posadzić. Można by pomyśleć, że robi to, bo jesteśmy biedni, ale tak nie jest. Mamy przyzwoite dochody, biorąc pod uwagę, że pracuję sam, a Kaśka zajmuje się domem.

Mężczyzna/YouTube @Czas na historię
Mężczyzna/YouTube @Czas na historię
Mężczyzna/YouTube @Czas na historię

Kiedy nadchodzi sezon wiosenny i letni, prawie jej nie widujemy, a jeśli chodzi o gotowanie i sprzątanie, musimy się sami tym zająć. O intymności całkiem mogłem zapomnieć, przynajmniej jeśli chodzi o żonę. A przecież mam dopiero 40 lat i wciąż jestem młody.

Zacząłem zajmować się grzesznym zajęciem polegającym na patrzeniu na inne kobiety. Do tego to doprowadziło. Postanowiłem w końcu przemówić żonie do rozsądku.

"Kaśka, ja i twój syn chcielibyśmy wreszcie zobaczyć cię w domu" - powiedziałem.

"Przy garach" - odpowiedziała, śmiejąc się.

"Nie chodzi mi tylko o gotowanie. Chciałbym pójść z tobą do kina, na spacer" - powiedziałem.

"Proszę, nie wpędzaj mnie do domu. Będę tu siedziała pół jesieni i zimę. Przecież nie jeżdżę tam na wczasy, tylko pracować".

"Kaśka, musisz zrozumieć, że tęsknię za tobą jako kobietą. Zacząłem się już nawet rozglądać za innymi".

"Ach, patrzysz na inne” – Kaśka się rozzłościła. - To znajdź sobie inną. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz!".

Plan ratowania rodziny nie powiódł się. Żona wśliznęła się do pokoju, w którym spakowała torby na lato, po czym zatrzasnęła drzwi. Długo siedziałem i myślałem co dalej. Przez siedem miesięcy w roku Kaśka była dobrą żoną: smacznie gotowała, sprzątała i opiekowała się nami. Pozostałe pięć jest na działce.
W końcu obmyśliłem nowy plan. Zatrudniłam dla nas asystentkę: dość młodą mamę trójki dzieci, która nie miała czasu na pracę na pełen etat. Miała do nas przychodzić 3 razy w tygodniu, sprzątać i przygotowywać jedzenie. Moja kalkulacja była taka: żona zobaczy, że na jej miejscu może być inna kobieta i opamięta się.

Niestety plan się nie powiódł. Kaśka była zachwycona. Powiedziała, że ​​myślała o tym od dawna i wydawało jej się, że czytam w jej myślach!

„Dziękuję kochanie, jesteś najlepszy” – powiedziała, całując mnie w policzek.

Mężczyzna/YouTube @Czas na historię
Mężczyzna/YouTube @Czas na historię
Mężczyzna/YouTube @Czas na historię

Na początku byłem zły, że mój cel nie został osiągnięty, a potem zacząłem przyzwyczajać się do Ireny. Gotowała wyśmienicie, sprzątała, była inteligentną i sympatyczną rozmówczynią. Po pojawieniu się Ireny w naszym domu żona zupełnie przestała się pojawiać.

Widać uznała, że skoro nie chodzimy głodni, może się w ogóle nie pojawiać. Ja, jedząc placki ziemniaczane, spojrzałem na Irenę, która kończyła sprzątanie, i pomyślałem: „To powinna być moją żoną".

Rozwód z Kaśką nie trwał długo. Zostawiłem jej działkę, pozwoliłem jej mieszkać na łóżkach. A ja i mój syn potrzebujemy kobiety w naszym mieszkaniu.

To też może cię zainteresować: Podsypuję to "szare złoto" pod pomidory w lipcu-sierpniu. Rok po roku mam słodkie i mięsiste owoce

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: 6 246,13 złotego dodatku do emerytury. ZUS i KRUS przyjmują wnioski od osób z konkretnego rocznika

O tym się mówi: Maciej Orłoś nie podtrzymał emocji. Mocno oberwało się Tadeuszowi Rydzykowi