Przecież zajmowałam się tylko swoimi sprawami, nie chcę siedzieć w domu do obiadu i czekać, aż wszyscy pójdą do pracy, a potem w końcu przesiąść się do komunikacji miejskiej.

Któregoś pięknego dnia jechałem odwiedzić moją córkę, z którą nie widziałam się od ponad miesiąca, a teraz obie wreszcie miałyśmy okazję się spotkać. Nie brałem pod uwagę tego, że w komunikacji miejskiej będzie tyle ludzi, chociaż było to oczywiste, bo jechałem rano, kiedy wielu młodych ludzi jechało do pracy, czy do szkoły. Tyle, że nie lubię słyszeć słów kierowanych do mnie, że emeryci powinni o takiej porze zostać w domu, bo im się nie spieszy.
Ja też jestem człowiekiem, więc mam pełne prawo korzystać z komunikacji miejskiej, kiedy chcę i nie dopasowywać się do czyjegoś rozkładu jazdy. Poza tym nigdy nie ubiegałam się o miejsca siedzące i spokojnie mogłam stać, gdyby wszystkie miejsca były zajęte.
W autobusie był tłok, ale jakoś udało mi się wcisnąć. Podczas podróży przede mną stała jedna uczennica, ponieważ wyciągnąłem o tym wniosek na podstawie jej wyglądu. Miała długie włosy, które nie tylko mnie zaczęły przeszkadzać, bo przy otwartym oknie, latały po całym autobusie. Wpadły mi nawet do ust!

Seniorka/YouTube @naTemat.pl
Seniorka/YouTube @naTemat.pl
Seniorka/YouTube @naTemat.pl

Nie wytrzymałam i grzecznie poprosiłam młodą pannę, żeby związała te włosy, bo przeszkadzają nie tylko mi, ale i innym pasażerom. Dziewczynie nie spodobały się moje słowa i spojrzała na mnie z pogardą, nagle zaczęła krzyczeć i wyzywać mnie najbardziej obraźliwymi zwrotami, jakbym i ja obrzuciła ją stekiem wyzwisk.

Usłyszałam tyle "miłych" słów pod moim adresem, że aż mi się chciało płakać, ale trzymałam się tego ostatniego, żeby nie wyjść na słabą przy tym młodym draniu.
Powiedziała, że ​​wszyscy starsi ludzie stali się ostatnio bezczelni i jeżdżą specjalnie wtedy, gdy wszyscy muszą dojechać do pracy i do szkoły, zajmując w ten sposób miejsca i przeszkadzając obcym. Poza tym ta uczennica potrzebowała ode mnie przeprosin za to, że od samego rana zepsułam jej nastrój!
"Nie tylko nie pracujesz, ale także celowo jeździsz komunikacją miejską w godzinach szczytu, żeby rozzłościć młodzież! Myślę, że warto pomyśleć o tym, dlaczego emeryci nie są przez nikogo lubiani" – krzyczała.
Bardzo mnie zdenerwowały jej słowa, ale nie chciałem się z nią kłócić, więc zamknąłem usta i odwróciłem się. Wydało mi się dziwne, że na zwykłą prośbę tak gwałtownie reaguje, bo w tym momencie sama przeszkadzała wszystkim wokół. Kiedy w końcu przyszłam odwiedzić córkę, zapytałam wnuka, czy oni naprawdę tak nienawidzą starych ludzi?

Seniorka/YouTube @Aktualności 360
Seniorka/YouTube @Aktualności 360
Seniorka/YouTube @Aktualności 360

Na szczęście wnuk okazał się rozsądniejszy dzisiejsza i spokojnie wyjaśnił mi, że każdy człowiek ma inny stosunek do osób starszych. Oczywiście emeryci nie są winni tego, że podróżują komunikacją miejską we wczesnych godzinach porannych. Po słowach wnuka oczywiście poczułem się lepiej, ale osad na duszy po słowach niegrzecznego ucznia pozostał we mnie, bo naprawdę nie chciałem nikomu przeszkadzać.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nasze mieszkanie jest ogromne, moja była żona zamieszka z nami": Oświadczył mi mąż, wracając do domu z nią na ramieniu

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Sylwia Peretti chce sprzedać swoją willę. Cena powala

O tym się mówi: Kolejne zmiany w życiu Rafała Mroczka. Niespodziewany ślub to tylko początek rewelacji