Ta historia jest właśnie o naiwności i arogancji. Znam pewną babcię. Mieszka w mieście, ale nie w mieszkaniu, tylko w prywatnym domu. Miejscowi emeryci-przedsiębiorcy, którzy mieszkali w sektorze prywatnym, oprócz dużego domu, mieli różne budynki gospodarcze i przybudówki, które wynajmowali z dość dużym zyskiem.

Moja znajoma, Lidia, miała dwupiętrową oficynę dla lokatorów. Często pomagałam jej znaleźć najemców. Pewnego razu zadzwoniła do mnie i powiedziała: "Znalazłam lokatorów, małżeństwo, i pozwoliłam im zamieszkać u mnie. Więc na razie mam wszystko zajęte i nie ma potrzeby wysyłania nowych najemców..."

Cóż, nie muszę, więc nie muszę. Ale zaledwie tydzień później oddzwoniła do mnie zapłakana. Jak się okazało, wzięła lokatorów z polecenia jednego z sąsiadów. Rodzina pochodziła z innego regionu. Powiedzieli, że właśnie przyjechali do pracy i nie mają ze sobą żadnych rzeczy: jedzenia, garnków, ubrań i pieniędzy. Nie jest jasne, w jaki sposób zamierzali znaleźć pracę...

Obiecali jednak, że znajdą pracę w ciągu tygodnia i od razu zapłacą czynsz za dwa miesiące z góry. Lidii zrobiło się ich żal i wpuściła ich do domu na takich warunkach. Dała im też pościel, naczynia i jedzenie, żeby mieli co jeść przez tydzień. Chyba zaczynałam zdawać sobie sprawę, czym byli ci "lokatorzy". Taka metoda oszustwa na darmowe zakwaterowanie nie była rzadkością.

Zapewniali emerytów, że za tydzień przyjedzie ich kuzyn ze wsi i przywiezie im rzeczy i pieniądze. Lidia kontynuowała swoją opowieść. Następnego dnia ta tak zwana "żona" dostała pracę jako sprzedawczyni w sklepie i obiecała, że zapłaci pieniądze za mieszkanie i artykuły spożywcze z pierwszej zaliczki.

Kilka dni później "mąż" poszedł do brata po swoje rzeczy. Tak się sprawy miały. Lidia słuchała tych opowieści jeszcze przez trzy dni. Lokatorka po tygodniu zniknęła. Lidia próbowała się do nich dodzwonić, ale ich numery były wyłączone. Dopiero wtedy emerytka zdała sobie sprawę, że została oszukana. Mieszkali u niej za darmo przez cały tydzień i jedli na jej koszt.

I z jakiegoś powodu wielu ludzi myśli, że właściciele są źli i sprytni, marząc tylko o tym, jak oskubać biednych lokatorów. Szkoda mi tej staruszki, zapłaciła za swoją naiwność i dobroć. To historia rażącej bezczelności i naiwnej łatwowierności.

Co o tym sądzicie?

Zerknij: Anita Werner zakpiła z Andrzeja Dudy. "To nie żart. To naprawdę fragment przemówienia"

O tym się mówi: Pomidory i papryka będą cieszyć oko dobrymi zbiorami. Wystarczy karmić je zwykłą kaszą jaglaną