Po ślubie przeprowadziliśmy się z mężem do sąsiedniego miasta, ponieważ miał tam własną firmę. Z rodzicami kontaktuję się telefonicznie, ale staram się ich widywać przynajmniej raz w miesiącu.

Czasami nas odwiedzają. Podczas naszego ostatniego spotkania moja mama i ja odbyłyśmy szczerą rozmowę. Zaczęła żartować na temat tego, jak ciężko jest wychowywać dziecko. Naciskała na mnie do tego stopnia, że zaczęłam wątpić, czy poradzę sobie z dzieckiem.

Ogólnie mama mnie wystraszyła, a ja zaprosiłam ją do siebie, by mi pomogła. W końcu to moje pierwsze dziecko, co jeśli zawiodę? Moja mama nie posiadała się z radości.

Była w świetnym humorze i powiedziała: "Ojciec i ja wynajmiemy nasze mieszkanie na rok i przyjedziemy do ciebie!". Wtedy mnie to zaskoczyło. Jaką rolę odgrywa w tym mój ojciec? Dlaczego na cały rok?

Zacznę od tego, że mieszkamy z mężem w malutkim dwupokojowym mieszkaniu, w którym nie ma miejsca dla tylu gości. Ponadto mój ojciec jest palaczem, a ja od chcę unikać narażania dziecka na dym papierosowy. To nie wszystko. Mój ojciec jest dobrym człowiekiem rodzinnym.

Może pomagać w domu, robić zakupy spożywcze i gotować. Ponieważ jednak w moim domu jest mężczyzna, będzie się tu nudził. Spodziewam się dziecka i chcę poświęcić mu całą swoją uwagę.

Myślałam, że mama nauczy mnie, jak opiekować się dzieckiem, kłaść je do łóżeczka, przewijać, a potem wróci do siebie. Powiedziałam mamie, że potrzebuję jej pomocy, ale tylko na samym początku.

Mama odpowiedziała, że w takim razie w ogóle nie przyjdzie. Chyba się obraziła. Czuję się winna, nie chciałam ich urazić. Co powinnam zrobić?

Nie przegap: Wyszło na jaw, na jaką emeryturę może liczyć Krystyna Janda. Wydaje się, że aktorka nie ma powodów do narzekania. Prawda może głęboko zadziwić

Zerknij: „Nie mam na to, by zjeść obiad, bo nic już nie zarabiam”. Krawiec ze stolicy ledwo wiąże koniec z końcem. Rzemieślnicy w Polsce mają mocno pod górkę