Zawsze miałem złe relacje z rodziną. Moi rodzice zawsze z jakiegoś powodu mnie nie kochali. Uważali mnie za niechciane dziecko. Do tego idealizowali starszą siostrę. Mieli Elę za cudowne dziecko, choć obiektywnie trudno ją nazwać niezwykłą. Słabo się uczyła, nigdy nie słuchała rodziców, a po szkole zaszła w ciążę z kolegą z klasy. Bardzo cudowne dziecko.
Z jakiegoś powodu kochali ją jednak bardziej. Moja siostra mogła liczyć na nowe rzeczy, podczad, gdy ja nosiłem ubrania po kuzynach, zresztą nie będę zdradzał wszystkich szczegółów. Mieliśmy zupełnie inny charakter. Ja byłem spokojnym i rozsądnym dzieckiem, a ona odwrotnie. Jedynym krewnym, który był mój dziadek, ojciec mojego ojca.
Nie przepadał za moją matką i starszą siostrą, ale zawsze cieszył się, że mnie widzi. Spędzałem z nim prawie cały czas. Nie chciałam wracać do domu, gdzie nie czekał na mnie nikt. Praktycznie dorastałem z moim dziadkiem.
Dzięki niemu zakochałem się w historii. Bardzo lubiłem słuchać jego opowieści. Z zawodu jest historykiem, nic więc dziwnego, że zaszczepił we mnie miłość do tej tematyki. Kiedy zmarł mój dziadek, byłem bardzo przygnębiony. Jakby część mnie odeszła razem z nim.
Już po jego śmierci okazało się, że dziadek przekazał mi swoje mieszkanie. Moi rodzice nie dostali niczego. Byłem już samodzielnym studentem, więc sam mogłem decydować o sobie i o mieszkaniu. Byłem zadowolony, że mój dziadek dał mi wszystko. Nie wiedziałam jednak, jak przyjmą to moi rodzice.
Studiowałam na ostatnim roku studiów i spotykałem się z pewną dziewczyną. Planowaliśmy wspólną przyszłość, dlatego mieszkanie było darem losu, nawet o takim nie marzyłem. Własny dom był dla mnie wielkim szczęściem, bo nie wiadomo, kiedy udałoby mi się go dla siebie kupić, ale bardzo się bałem, że rodzice mi to zabiorą, bo tata też mógłby ubiegać się o spadek.
Kiedy rodzice dowiedzieli się o testamencie dziadka, rozpętało się piekło. Moja mama przyszła do mnie i zażądała sprzedaży mieszkania i podziału pieniędzy między nas wszystkich. Przecież nie zasługuję na to mieszkanie, nie mam prawa go zatrzymać dla siebie. Oni mieszkają w dwupokojowym mieszkaniu z siostrą z dzieckiem i jej mężem, a ja będę mieszkać w trzypokojowym mieszkaniu sam.
Mama bardzo się rozzłościła, prawdopodobnie cały blok słyszał jej krzyki i płacze. Od razu podjąłem decyzję, że nigdy nie oddam im tego mieszkania. Praktycznie wyrzucili mnie z domu, nigdy nie odwiedzili dziadka, w niczym nie pomogli. Dlaczego mam im dać mieszkanie? Powiedziałem mamie, że nigdy się nie poddam i nie będę się z nimi dzielić. Zrobię wszystko, żeby uniemożliwić im otrzymanie spadku po moim dziadku.
No powiedzcie sami, czy nie mam racji?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nie jestem ani nianią, ani służącą": Ja też mam swoje życie i plany. Nie mogę cały czas siedzieć w domu i opiekować się wnuczką
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Domowy nawóz do sadzonek pomidorów. Po nim rosną jak szalone. Potrzebujesz tylko 2 litry wody i obierki ziemniaków
O tym się mówi: Groźne burze z gradem nadciągają nad Polskę. Alerty w trzech województwach