"Zrobili to na złość nam, Lena, mówię ci! Ze złości! Widzisz, są niezależni i niezależni... Kupili dom. Zabrali i kupili! Dlaczego, Leno! Po co? Mamy dom. Powiedziałem im – "wszystko jest twoje, rób, co chcesz! Wszystko w twoich rękach. Nie mają gdzie dawać pieniędzy?" - Natalia poskarżyła się manicurzystce, z rozpaczy uderzając pięścią w stół.
W jej oczach pojawiły się łzy żalu... Swoją manicurzystkę znała od lat, jak sama żartowała. Lena była nie tylko manicurzystką, była też wierną przyjaciółką, a także psychologiem. A Natalia ufała jej w stu procentach. Ledwo mogła się doczekać, aż wyleje swoją duszę przed Leną.
Natalia i jej mąż Nikodem mieli jedyną córkę, Gaję. Gaja miała trzydzieści trzy lata, była mężatką i wraz z mężem Igorem wychowała dwóch synów. Była dobrą córką, ale jak wszystkie dzieci czasami dawała rodzicom powód do zmartwienia.
"W zimie usunięto pęcherzyk żółciowy Nikodemowi. Oczywiście nie może teraz pracować w domu na działce" - kontynuowała Natalia. "Lekarz powiedział, że nie może podnieść nic cięższego niż bochenek chleba. Naturalnie przychodzę do zięcia z prośbą. Igor, mówię, bez twojej pomocy nie damy sobie rady w tym roku. Tata nie może pracować. Możesz pomóc?" - powiedziała zawieszając teatralnie głos.
"A wiesz, co mi powiedział, Lena? „Natalio, jeśli jest ci ciężko i nie możesz sobie poradzić, sprzedaj tę działkę w cholerę. Nie mamy czasu się tym zajmować. I nie ma potrzeby. Warzywa i ziemniaki kupimy na targu. A wolny czas będziemy spędzać w muzeach i na podróżach". Wyobrażasz sobie, to właśnie powiedział. Do muzeów i podróży...".
Manicurzystka Lena pokiwała ze zrozumieniem głową, piłując kolejny paznokieć Natalii.
"Cóż, sprzedajmy to, Leno, i co będziemy robić latem? W mieszkaniu siedzieć przy telewizorze i patrzeć na siebie? My, jak manny z nieba czekamy każdej wiosny, aby rozpocząć prace w ogrodzie. I kochamy naszą działkę. Nawet jeśli udogodnienia znajdują się na ulicy, dom nie jest luksusowy, ale latem można mieszkać. Racja?" - powiedziała Natalia.
"Zgadza się... A Twoja córka pewnie kupiła chłodniejszą daczę, ze wszystkimi udogodnieniami?" - zapytała Lena.
"Cóż, tak, udogodnienia są naprawdę w domu, ale wszystko inne... Dom jest mały, działka też. Mój zięć chce tam wszystko przerobić, dodać zadaszoną werandę, łaźnię, salę bilardową... Mówię im - a co z nami? I kupili go daleko od naszego, możesz sobie wyobrazić? Jak wyjątkowy! By trzymać się od nas z daleka! Jak to rozumiesz, Lenka? - Natalia ponownie uderzyła pięścią w stół.
Rodzice naprawdę uważają czyn córki i zięcia za prawdziwą zdradę. Przecież córka doskonale wie, że jej ojciec jest fizycznie niezdolny do pracy. Do tego córka zna także charakter swojego ojca. Nikodem jest uparty i nie przejmuje się nawet zakazami lekarzy. Oznacza to, że chwyci zarówno za łopatę, jak i młotek. Grządki trzeba przekopać, a stary dom wymaga ciągłych napraw. Natalia musi znaleźć wyjście z tej sytuacji. Trzeba zapłacić ludziom.
"Tak, Leneczko, musisz płacić nieznajomym, gdy masz własną córkę i zięcia! Jak to jest możliwe? Igor powiedziała też, że skoro pracujemy i radzimy sobie, to znaczy, że wciąż mamy siłę. Opuścili nas i nadal się z nas śmieją! Szkoda, Leneczko! - Natalia dmuchnęła na swój nienaganny manicure, kończąc spowiedź.
W międzyczasie Gaja i Igor dokończyli formalności związane z własną działką i zaprosili przyjaciół na parapetówkę. Postanowili w ten sposób uczcić to radosne wydarzenie. Przyjaciółka Gai z dzieciństwa, Sylwia i jej mąż z ciekawością przyglądali się domowi letniskowemu i działce.
"Gaju, cóż, powiem ci, dom jest bardzo ładny, a teren zadbany. Myślę, że Igor sprawi, że na starość będziesz miała przytulne gniazdo, ale oczywiście trzeba inwestować. Czy zbudujesz basen?".
"Tak, niedługo zaczniemy go montować. Chłopcy nie mogą się już doczekać" - odpowiedziała Gaja.
"A jak twoja matka poradziła sobie z faktem waszej niezależności? Tak bardzo skarżyła się mojej matce, że zostawiłaś rodziców i ich dom i kupiłaś własną działkę. I ogólnie ty i twój mąż jesteście zdrajcami” – uśmiechnęła się Sylwia.
"To dom mojej mamy! I taty. Nie nasz! A moja mama i ja możemy zostać razem maksymalnie trzy godziny. Potem wszystko kończy się kłótnią, a to usiadłam w złym miejscu i zrobiłam coś złego. Nie gaszę światła, zostawiam lodówkę otwartą na zbyt długo i na próżno nalewam wodę. I ogólnie wszystko robię źle".
"Sylwia, nie rozumiem, dlaczego mama była taka urażona. I to wszystko. Swoją drogą tata milczy, jak partyzant, ale rozumiem, co się tutaj dzieje. Igor zaczął dobrze zarabiać, a moi rodzice chcieli, żebyśmy zainwestowali pieniądze w ich domek letniskowy. Nie ma tam gazu ani toalety. Tata od dawna marzył o łaźni... Podobno liczyli, że to zrobimy, ale nie wyszło. Oni sami nie mają pieniędzy. Ale my, Sylwia, sami tego chcemy. Żeby nie być od nikogo zależnym. W domu jesteśmy panami samych siebie. I nikomu nie raportujemy, czy leżymy na kanapie, czy kopiemy grządki...".
Młodzi ludzie długo siedzieli na podwórzu, aż do zapadnięcia zmroku. Rozpalali ognisko, grillowali, śmiali się i dużo żartowali. Dzieci biegały po okolicy i wszyscy dobrze się bawili. Potem Gaja i Igor pożegnali swoich przyjaciół i poszli spać.
Może rodzice Gai mają rację i to kaprys i strata pieniędzy? Może rzeczywiście warto było zainwestować w działkę rodziców i byłoby miło dla wszystkich. A może stwierdzenie, że dzieci i rodzice powinni mieszkać osobno, jest prawdziwe? Gdzie znaleźć złoty środek?
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Rachoń zmuszony przerwać program po wiadomości, którą otrzymał telefonicznie. Po tej informacji TV Republika zmieniła ramówkę. Co się stało
O tym się mówi: Znów głośno wokół TVP. "Ostatnie miesiące były dla pracowników szczególnie trudne"