10 stycznia br. popularny aktor Antoni K. stanął przed Sądem Rejonowym Warszawa-Wola, gdzie ogłoszono wyrok w sprawie z zeszłego roku. Co skłoniło sąd do podjęcia decyzji ws. Antoniego K. i jaki los go spotkał?

Sprawa Antoniego K.

W dniu 10 stycznia aktor Antoni K. pojawił się w Sądzie Rejonowym, aby stawić czoła zarzutom związanych z incydentem z 18 lutego 2023 roku. Podczas rutynowej kontroli policyjnej wtedy zatrzymano go za prowadzenie samochodu pod wpływem substancji odurzających, co potwierdziło badanie narkotestem. Sprawa trafiła do sądu w maju ubiegłego roku, informuje Goniec.

Aktor argumentował, że używał substancji, które lekarz przepisał mu na łagodzenie objawów stwardnienia rozsianego, z którym zmaga się od 2016 roku. Twierdził, że normalnie unika prowadzenia pojazdów po zażyciu tych substancji. W swoim oświadczeniu podkreślał, że narkotyki są mu obce.

Rozprawa w Sądzie Rejonowym

Relacje dziennikarzy "Faktu" podczas dzisiejszej rozprawy sugerują, że Antoni K. utrzymywał swoje stanowisko na sali sądowej. Razem z adwokatem, Steliosem Alewrasem, omawiali taktykę do ostatnich minut przed rozprawą.

W trakcie procesu główną prokuratorką była Anna Pardo. Skazany utrzymywał, że stał się celem donosu ze strony osoby, która doskonale znała jego problemy zdrowotne. Twierdził, że to działanie w złej wierze, a także kategorycznie zaprzeczał używaniu narkotyków.

"W momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu, co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu - wskazywano" - dodatkowo wspierała oskarżenie opinia toksykologiczna.

Ostateczny wyrok

Sąd Rejonowy na warszawskiej Woli ogłosił wyrok skazujący dla Antoniego K. za prowadzenie samochodu pod wpływem substancji odurzających. Wyrok nie jest prawomocny i może podlegać dalszym odwołaniom.

Aktor został skazany na rok ograniczenia wolności z obowiązkiem prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie, a także zakaz prowadzenia pojazdów przez trzy lata. Ponadto musi zapłacić 7 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, a także pokryć koszty sądowe.

Antoni K. podczas procesu podkreślał, że używał marihuany medycznej, która, według niego, pomagała mu w radzeniu sobie z objawami stwardnienia rozsianego. Sąd jednak uznał, że materiał dowodowy jest jednoznaczny, a osobiste problemy zdrowotne nie usprawiedliwiają złamania prawa.

Decyzja sądu podkreśla znaczenie równości przed prawem, niezależnie od osobistych okoliczności oskarżonego. Sprawa Antoniego K. rzuca światło na kontrowersyjne aspekty używania substancji zabronionych w lecznictwie, pozostawiając pole do dyskusji nad legalizacją marihuany medycznej.

To też może cię zainteresować: Ksiądz mówi o nowym grzechu. Z tego się należy spowiedać

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Najnowsze informacje o zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika. Aż trudno uwierzyć w jakiej celi posłowie spędzili ostatnią noc. Co stanie się z politykami