Jedna z czytelniczek portalu „Mamo, to ja” postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami i planami na zbliżające się święta i poprzedzający je okres przygotowań. Autorka listu otwarcie przyznaje, że nie zamierza sobie w tym czasie wypruwać żył w czasie przygotowań do Bożego Narodzenia, tak, jak miały to w zwyczaju jej babcia i mama. Julka doskonale pamięta, jak przez całą Wigilię jej mama i babcia nie siadły ani chwili w spokoju, ciągle biegając między kuchnią i salonem.
Nie zamierzam wypruwać sobie żył
W swoim liście Julka przyznała, że wiele jej znajomych zaczęło już popadać w lekką przedświąteczną psychozę. Ich myśli kręcą się wokół tego, żeby wszystko perfekcyjnie przygotować. Ona ma nieco inne podejście do tego, jak powinny wyglądać idealne święta. Nie zamierza tego zmieniać nawet po tym, jak od swojej mamy usłyszała kilka wyjątkowo gorzkich słów.
„W mojej rodzinie dom w święta musiał być zawsze na pokaz. Potrawy na pokaz, ozdoby, choinka. Oczywiście gościom usługiwały te biedne kobiety, matki, babcie, umęczone i złe, ale nigdy żadna nie odpuściła. Ja taka nie będę” – napisała w swoim liście Julka.
Podkreśliła, że nie zamierza myć okien przed świętami, bo po prostu nie chce jej się tego robić. Uznała, że pogoda za oknem nie sprzyja myciu okien. Nie zamierza też przygotowywać samodzielnie kilkunastu różnych dań, których zrobić nawet nie potrafi. Zdecydowała, że skorzysta z cateringu i gotowych dań. Nie zamierza też stroić przesadnie swoich dzieci, żeby te czuły się w ten wieczór swobodnie.
Współczuję mojej mamie, babci i prababci
Julka nie ukrywa, że nie zamierza się przemęczać ani przed świętami, ani w same święta. Stwierdziła, że współczuje nie tylko swojej mamie i swoim przodkiniom, ale także wielu koleżankom, które powielają błędy swoich rodzicielek i za wszelką cenę chcą być perfekcyjne.
Autorka listu podkreśla, że ona i jej najbliżsi zamierzają spędzić te święta na luzie, pod kocem. Przyznała, że po słowach, jakie usłyszała od własnej mamy, nawet nie wie, czy wybierze się do niej ze świąteczną wizytą.
„Jesteś wyrodną córką, nie tego cię uczyłam, zapuściłaś dom, czego dzieci uczysz, nic ci się nie chce...” – powiedziała jej matka.
Julka nie zamierza jednak wchodzić w utarte przez lata schematy i zamierza dać sobie czas na odpoczynek. Na koniec życzyła wszystkim, żeby zadbali o siebie i pamiętali, że dzieci na nich patrzą.
A wy, co sądzicie na temat przedświątecznej gorączki i podejścia autorki listu?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Wydaję na fryzjera 600 złotych i nie zamierzam oszczędzać. Nie zmieni tego nawet oburzenie teściowej
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Najnowszy wywiad Anny Lewandowskiej wywołał ogromne poruszenie. "To są trudne rozmowy i trudne pytania, ale uważam, że trzeba je prowadzić"
O tym się mówi: Seniorów czekają spore zmiany. Politycy zapowiadają nowe świadczenie, które może do nich trafić już w przyszłym roku