Siedzieliśmy w kuchni wspólnie z moją żoną. Postawiła przede mną talerz z kanapkami, a mnie naszła dziwna myśl. „Spędziłem z tą kobietą cztery dekady mojego życia. Zawsze była tylko ona i nigdy nie zaznałem tego, jak jest być z kimś innym”.
Ja i Olga poznaliśmy się jeszcze w szkole. Zakochaliśmy się w sobie bez pamięci i nie zwracaliśmy uwagi na innych. Zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Potem pojawiły się dzieci i codzienna rutyna. Za nim się obejrzałem, minęło czterdzieści lat.
Zapragnąłem poznać kogoś innego. Kogoś, z kim będę mógł porozmawiać o czymś innym niż dzieci, dom i rzeczy, które trzeba kupić albo naprawić.
„Chcę rozwodu” – powiedziałem tamtego dnia, przy kanapkach. „Chcę się rozejść bez kłótni, płaczu i skandali. Rozstaniemy się po egzaminach naszej córki. Nie ma co przysparzać jej stresu w tym niełatwym czasie”.
Olga wstała od stołu z kamienną twarzą i po prostu wyszła z kuchni. Nie słyszałem, żeby płakała, ale nawet jeśli uroniła łzy, to nie miałem z tego powodu wyrzutów sumienia.
Po raz pierwszy od czterdziestu lat poczułem się wreszcie wolny i szczęśliwy, choć nie miałem nawet jeszcze rozwodu. To uczucie bardzo mi się spodobało.
Wiem, że nas bliscy, przyjaciele i znajomi będą mnie oceniali. Stracę w ich oczach, to bardziej niż pewne. Część z nich pewnie przestanie się do mnie odzywać. Być może stracę też kontakt z moimi własnymi dziećmi, ale jestem gotów zaryzykować.
Po raz pierwszy w całym moim życiu zrobię to, czego ja chcę, a nie to, czego oczekują ode mnie inni. Nawet nie wiecie, jak lekko jest mi na duszy, teraz kiedy piszę do was te słowa.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. „Pamiętaj: Twoje dziecko kiedyś potraktuje cię tak, jak ty potraktowałaś mnie" powiedziała mi matka
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Wiśniewski wraca do Polski. Muzyk pozwolił sobie na kilka wyjątkowo gorzkich słów. "Najgorsze państwo, w jakim przyszło mi żyć"
O tym się mówi: Magda Gessler znalazła się w poważnych tarapatach. Restauratorce przygląda się prokuratura