Jedna z czytelniczek portalu "Przytulność" postanowiła podzielić się swoją historią. Jej ojciec był aktorem w teatrze, a mama pracowała jako księgowa. Niestety tata miał tendencje do dość hulaszczego trybu życia. W końcu skończyło się to dla niego zwolnieniem i biedą w domu. Bohaterka listu przyznała, że jako dziecko marzyła o tym, że gdy wyjdzie za mąż, nie będzie żyła tak biednie, jak jej matka.
Moim rodzicom było trudno, miałam nadzieję, że uniknę tego losu we własnym małżeństwie
"Marzyłam, że gdy dorosnę, wyjdę za mąż i nie będą tak biednie żyć, jak moja mama, będę dążyć do lepszego i szczęśliwego życia rodzinnego" - napisała w swoim liście. Jeszcze przed ślubem zdecydowała się pójść do pracy, żeby pomóc swojej mamie. Zrobiła to również dlatego, że nie dostała się na wymarzony kierunek studiów.
To właśnie w pracy poznała swojego przyszłego męża. Zakochała się w nim i była pewna, że on też czuje to samo. Dopiero z czasem zrozumiała, że były to tylko pobożne życzenia. Po roku znajomości oświadczył się jej, a ona się zgodziła zostać jego żoną. Miała wówczas 20, a on 23 lata.
Jak sama przyznaje, nie była przygotowana do małżeństwa. Nie potrafiła gotować i nie do końca radziła sobie z codziennymi obowiązkami. Sprawy nie ułatwiało również to, że jej mąż miał wobec niej bardzo duże wymagania.
We wszystkim musiałam się go słuchać
Piotr nie tylko wymagał od swojej żony panowania nad domem, ale uznał, że to on będzie zarządzał domowym budżetem i musi oddawać mu wszystkie zarobione pieniądze. Mąż autorki listu nigdy z nią niczego nie uzgadniał. To on podejmował decyzję, a ona miała się do niej dostosować bez słowa sprzeciwu.
Nigdy nie pozwalał jej niczego kupować, podczas gdy on wydawał na siebie, ile chciał. Nie mogąc tego znieść, zaczęła myśleć o rozwodzie. Poradziła się swojej mamy, ale ta uznała, że nie powinna się rozwodzić, bo "co ludzie powiedzą".
Tkwili w nieudanym związku przez dwie dekady, aż jej mąż znalazł sobie kochankę. Nie udało się im i tylko dlatego wrócił do żony. Jednak wyprowadził się z domu przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Przez całe życie żałowała, że posłuchała matki.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Nie zamierzam przyjmować kapłana na kolędzie. "Ksiądz, który żyje w parafii jak pączek w maśle, nie będzie mnie pouczał"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nagle odszedł Gabriel Seweryn. Celebryta pod koniec życia przeżywał trudny okres. Znany projektant został zmuszony do rejestracji jako bezrobotny