Przyjęcie weselne trwało. Maja weszła do przepięknie udekorowanej sali domu weselnego. Panna Młoda widząc Marię, spięła się.
"Po co tu przyszła" powiedziała Roksana do swojego świeżo upieczonego męża. "Prosiłam, żebyś jej tu nie zapraszał".
"Spokojnie kochanie" powiedział do niej Aleksander. "Nie pozwól, żeby taka drobnostka zepsuła nasz dzień".
"Prosiłam, żebyś jej nie zapraszał!" powtórzyła.
"Nie zapraszałem jej" powiedział stanowczo.
"Pora, żeby panna młoda rzuciła bukiet!" rozległ się głos ze sceny. "Sprawdźmy, która z pań następna wyjdzie za mąż!".
Roksana starała się przywołać uśmiech na twarz, co nie było łatwe, nie wtedy, gdy była tu Maja.
Wszystkie obecne na sali dziewczyny ustawiły się w rzędzie, przed którym stanęła Roksana. Wyglądała pięknie w białej sukni. Marzyła o tym dniu. Poślubiła swojego szefa, człowieka sukcesu, cudownego mężczyznę. Nie da sobie zepsuć święta, stwierdziła, stając tyłem do wianuszka dziewcząt liczących na złapanie ślubnej wiązanki.
Roksana rzuciła bukiet. Kiedy odwróciła się, zamarła. Wiązankę złapała Maja. Wstrzymała oddech. Wodzirej zaprosił jej rywalkę do mikrofonu.
Całe życie przeleciało Roksanie przed oczami. Widziała siebie, jako małą dziewczynkę biegnącą wzdłuż brzegu rzeki i wzywającą pomocy. Nikodem był od niej starszy o 5 lat. Tamtego dnia źle się poczuł, brodząc w wodzie.
Na szczęście w pobliżu byli rybacy. Usłyszeli płacz Roksany i przyszli z pomocą. Kiedy chłopcu udzielono pomocy, wziął Roksanę za rękę i z uśmiechem powiedział: "Dziękuję! Kiedy dorośniesz, ożenię się z tobą".
Przez cały czas nie opuszczała Nikodema nawet na krok. Inni chłopcy żartowali: "Spójrz, twoja narzeczona znowu biegnie". "Nie ma się z czego śmiać. Ożenię się" mówił w odpowiedzi.
Kiedy Nikodem wrócił z wojska, Roksana miała już siedemnaście lat. Kiedy go nie było, zmieniła się z prostej wiejskiej dziewczyny w piękną kobietę. Nikodem zaczął pracę jako kierowca, budował też własny dom. Roksana starała się być blisko, przypominając mu o złożonej obietnicy.
"Wyjdziesz za mnie?" zapytał Nikodem. Musiała to zrobić, bo spodziewali się dziecka. Urządzili skromne wesele. Na czas budowy domu Oksana zamieszkała z rodzicami Nikodema. Rodzice dobrze ją traktowali. Pojawił się jednak pewien problem, Nikodem przestał wracać do domu na noc. Powiedział jej i jej rodzicom, że jest na budowie, bo chce przyspieszyć pracę.
Roksana wstawała w nocy kilka razy, przychodziła na plac budowy, ale jego tam nie było. Opowiedziała o tym teściowej.
"Bądź cierpliwa, Roksanko, bądź cierpliwa, odpowiedziała. Oni wszyscy tak żyją. Myślisz, że mój nie biegał, gdy był młody? Pobiegł... i dopiero wtedy opamiętał się. Ale wkrótce w całym mieście huczało, że Nikodem miał romans z Dagmarą.
Roksana nie mogła tego znieść. Kiedy urodziła się im córka, Roksana zdecydowała się zabrać swoje rzeczy i przeprowadziła się do rodziców. Nikodem dwukrotnie przekonał ją do powrotu i tak się stało. Za każdym razem sytuacja się powtarzała. Najpierw była Tamara, potem Wiktoria, Hania...
Dziewczyny się zmieniały, tylko Nikodem był taki sam. Nie zależało mu na Roksanie, potrzebował córki. Roksana to zrozumiała i złożyła pozew o rozwód. Przeniosła się do większego miasta, zostawiając córkę pod opieką rodziców. Po rozwodzie wróciła do nazwiska panieńskiego. Życie zaczęło się z czystą kartą! W mieście mieszkała jej ciocia.
Ciocia Grażyna pomogła jej zrobić kurs zarządzania biurem, dzięki czemu znalazła pracę sekretarki w firmie Aleksandra. Ciocia Grażyna przyjaźniła się z matką Olka i poleciła jej swoją siostrzenicę.
Nawiasem mówiąc, stało się tak, ponieważ była sekretarka wyszła za mąż i poszła na urlop macierzyński. Wnioskodawcą o to miejsce była Maria. Pracowała już jako asystentka sekretarki i była zakochana w swoim szefie. Wszyscy o tym wiedzieli, tylko Oleg tego nie dostrzegał. Wtedy w jego życiu pojawiła się Roksana.
A teraz biorą ślub! Ciocia Grażyna włożyła w to wiele wysiłku, ale to zupełnie inna historia. Tylko jedna rzecz niepokoiła Roksanę, nie powiedziała Olegowi i jego rodzinie, że ma córkę. Myślała, że opowie o tym, gdy będą mieli dzieci. Przecież Oksana całym sercem kochała swoją Olę.
"Wszystko ma swój czas" powiedziała jej ciocia Grażyna. I tak pewnego dnia Roksana dowiedziała się, że Maria pojechała do jej miasteczka. Co ona tam robiła? Co ona wie?
Maria była cicha, więc Roksanie łatwo było ominąć rywalkę, ale kobieta jest gotowa zrobić wszystko dla miłości! Oczy Roksany pociemniały, gdy Maria podeszła do mikrofonu.
"Cześć, mam na imię Maria. Pracuję dla Aleksandra. Nikt mnie tu nie zaprosił. Ale przyszłam. Przyszłam powiedzieć..." Oksana wstrzymała oddech. Mocno ujęła dłoń Olka i ścisnęła ją. "Nie martw się kochanie. Wiem wszystko" powiedział.
"Co? co wiesz?"
"Mam dla ciebie niespodziankę. Proszę, zaczekaj chwilę. Chcę pogratulować mojej współpracowniczce faktu, że ma w rękach bukiet panny młodej. Życzę jej szczęśliwego małżeństwa. I chcę wyznać miłość mojej już legalnej żonie. Roksana, kocham cię i naszą córkę Olę. Mam nadzieję, że ty i ja będziemy mieli dużo więcej dzieci".
I Oksana zobaczyła, jak jej matka i odświętnie ubrana córka weszły do świątecznej sali. Widząc Oksanę, córka podbiegła do niej. Oksana rozłożyła ramiona i roześmiała się radośnie. Olek przytulił je obie.
"Ale jak, gdzie się dowiedziałeś? Wybacz mi"
"O tym później. Kontynuuj – skinął głową Marii. - Przyszedłem powiedzieć... słowa gratulacji dla Was, Aleksandra i Roksany. Bądź szczęśliwy! A to jest prezent dla naszego zespołu. I na salę wniesiono duże pudło. Kiedy Oksana spojrzała na to, co było w środku, zapytała Marię szeptem: "Więc przyszłaś tylko dać prezent?".
"Tak" odpowiedziała Maria. "Spotkam swojego księcia i będę szczęśliwa. Wszystko ma swój czas. Teraz wiem to na pewno, po złapaniu Twojego bukietu".
"Dziękuję" odpowiedziała Roksana i przytuliła swoją byłą rywalkę. "Kocham go!"
"Wiem" odpowiedziała Maria.
Olek zakochał się w Roksanie od pierwszego wejrzenia. Dowiedział się od niej wszystkiego. Od pierwszego spotkania wiedział, że ta kobieta jest mu przeznaczona. Odbył także rozmowę z byłym mężem Roksany, kiedy ten przyszedł, żeby zepsuć ich związek. Ale walczył o swoją kobietę. Nie słuchałem plotek. Nie zwróciłem uwagi na sekret Roksany. Chciał, żeby była matką jego dzieci.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Kiedy zobaczyłam mojego synka, całkiem zapomniałam, w jakich okolicznościach został poczęty. Mogłabym to przeżyć jeszcze raz
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Takich zachowań należy unikać na cmentarzu. Jest to szczególnie ważne w Dniu Wszystkich Świętych
O tym się mówi:Tego nigdy nie mów kapłanowi w trakcie organizacji pogrzebu bliskiej osoby. Przez to koszty mogą mocno pójść do góry