"Cześć mamo. Czy dostałaś już może emeryturę?" kobieta usłyszała w słuchawce znajomy głos syna.
"Tak była. Niestety lekarka wypisała mi więcej leków" odpowiedziała starsza pani.
"Wykupię ci leki po mojej wypłacie. Musisz mi pożyczyć pieniądze na spłatę raty kredytu" powiedział syn.
"Oj Wituś" westchnęła matka.
Halina miała 72 lata. Przez całe życie uczyła fizyki w lokalnej szkole. Doczekała się jedynego syna. Witek zawsze mógł na nią liczyć i nigdy niczego mu nie odmawiała, nawet jeśli jej samej miało zabraknąć. Przez lata go do tego przyzwyczaiła.
"Do tego muszę kupić prezenty dzieciom" nie odpuszczał Witek.
"Synku, muszę wykupić leki. Lekarz powiedział, że to bardzo ważne".
"Tym się nie martw. Wykupimy je, tylko trochę później".
Halina mu uwierzyła. Nie minęła godzina, a Witek już był u matki po pieniądze. Obiecał, że odda za trzy dni. Minął tydzień, a Witek nie wykupił matce leków. Czuła się coraz gorzej. Próbowała mu przypomnieć o konieczności wykupienia recepty, ale ciągle ją zbywał. Tłumaczył, że jest teraz zajęty i zadzwoni. Nigdy nie oddzwaniał.
Rano Halina poczuła się wyjątkowo źle. Pamiętała, że wstała z łóżka, a potem pochłonęła ją ciemność.
Witek wszedł do domu matki i zastał ją nieprzytomną na podłodze. Szybko wezwał pogotowie i siedział przy bezwładnym ciele matki.
"Mamo! Nie zostawiaj mnie" zapłakał. "Nie byłem dobrym synem. Wiesz, przyśnił mi się tata. Kazał mi do ciebie pędzić. Obudziłem się i tu przyjechałem. Zajmę się tobą tak, jak powinienem, tylko proszę, nie umieraj" mówił, nie przestając łkać.
Przyjechała karetka i wzięła kobietę do szpitala. Jej stan z dnia na dzień się poprawiał. Codziennie przy jej łóżku pojawiał się syn. Odebrał ją też z placówki, gdy całkowicie dotarła do siebie.
Kiedy Halina weszła do domu, była zaskoczona. Było czysto, a lodówka była pełna. Wykupione leki leżały na stole, obok dużego bukietu w kryształowym wazonie. Co dzień Witek przychodził z żoną i dziećmi. Gotowali jej obiad i dotrzymywali jej towarzystwa.
Halina próbowała kilka razy dać synowi pieniądze, ale ten za każdym razem odmawiał. Zrozumiał jedno, rodzicami trzeba się opiekować, bo pewnego dnia ich zabraknie!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. W dniu mojego ślubu wszyscy patrzyli tylko na moją teściową. Nigdy jej tego nie zapomnę
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Dominika Gwit zdobyła się na szczere wyznanie. Aktorka straciła już wszelką nadzieję. O co dokładnie chodzi
O tym się mówi: Najpierw zwolnienie prowadzących, a teraz to. Widzów programu "Dzień dobry TVN" czekają kolejne zmiany