Czytelniczka portalu "Polki" postanowiła podzielić się tym, co ją spotkało. W liście do redakcji opisała, jak potraktowali ją syn i synowa. Okazuje się, że młodzi stanowczo oświadczyli kobiecie, że może ich odwiedzać wyłącznie po wcześniejszym zapowiedzeniu się. Zabrali jej nawet klucze do swojego mieszkania, choć i na to znalazła niezawodny sposób. Jaki? Przkonajcie się!
Odrażający syf
Kobieta przyznaje, że w domu jej syna i synowej panował ogromny bałagan. W kuchennych szafkach miało być pełno powysypywanych produktów, jak kasze, zy mąki. Źle wyglądały również kuchenne naczynia. Autorka listu wskazuje, że miała sobie pozdzierać paznokcie czyszcząc czajnik.
Porządkami w domu syna zajęła się w czasie, gdy on i jego żona przebywali w podróży służbowej. Kobieta spodziewała się podziękowań, ale jedyne, na co zdobył się jej syn to pretensje. Odebrał jej gest jako próbę udowodnienia synowej, że ta jest brudasem.
Bałagan to nie wszystko
Kobieta w trakcie jednej z niezapowiedzianych wizyt znalazła u syna niezapłacony rachunek za gaz i prąd, a także ponaglenie do zapłaty. Zdecydowała się pójść na pocztę i uregulować należność. Jak przyznała, syn tym razem jej za to podziękował, obiecując, że zwróci jej całą sumę.
Matka przyznaje, że nie spodziewa się, że odzyska pieniądze, bo syn i synowa są niezwykle rozrzutni. Na ich łazienkowej półce, co rusz dostrzega kolejne drogie kosmetyki.
Odebrali mi klucze
Wizyty kobiety niezbyt podobały się młodym. W końcu zdecydowali się zabrać jej klucze do ich mieszkania. Jednak rezolutna i zaradna matka już wcześniej zabezpieczyła się na taką okoliczność i dorobiła klucze.
Choć kazali jej przychodzić tylko po wcześniejszym zapowiedzeniu się, kobieta wpada do ich domu, gdy ich w nim nie ma. Jak mówi, chce sprawdzić, czy wszystko mają. Jak sama mówi, kiedy zauważy, że nic nie mają w lodówce, dzwoni do nich, żeby wpadli do niej po pierogi. Przy okazji pakuje im trochę jedzenia. Dba również o to, żeby nie zabrakło im innych artykułów.
Co sądzicie o takim zachowaniu kobiety?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mój syn nic nie powiedział, spojrzał na mnie tak, jakbym to ja była wszystkiemu winna. Odwróciłam się i poszłam przed siebie"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: To usłyszała matka 8-letniego Kamila z Częstochowy od tłumu zebranego pod sądem. Padły wyjątkowo mocne słowa
O tym się mówi: Dziennikarze "Faktów" wbili szpilę pracownikom TVP. Szczególnie mocno oberwało się Danucie Holeckiej, której wypowiedź przywołano