Jak informuje portal "Super Express", pod sądem w Częstochowie, gdzie doprowadzono matkę 8-letniego Kamilka, zebrał się spory tłum. Tabloid informuje, że zgromadzone tam osoby pytały Magdaleny B., "gdzie ma dziecko?". Nazywano ją również "morderczynią".
Magdalena B. pojawiła się w sądzie
7 lipca pod Sądem Okręgowym w Częstochowie zebrał się spory tłum. Wszystko w związku z posiedzeniem sądu, na którym zdecydowano o odebraniu praw rodzicielskich matce 8-letniego Kamilka, który zmarł na początku maja tego roku. Chłopiec miał być bity, przypalany papierosami i polewany wrzątkiem.
W tłumie dominowały kobiety, które dzierżyły w dłoniach transparenty z hasłami "Ani jednego dziecka więcej", czy "Żadnej taryfy ulgowej dla oprawców Kamilka".
Tego samego dnia ulicami miasta przeszedł również biały marsz. Był on nie tylko wyrazem sprzeciwu wobec tego, co spotkało Kamilka, ale także próbą zwrócenia uwagi na problem przemocy domowej, której ofiarami padają dzieci każdego dnia.
Magdalena B. pozbawiona praw rodzicielska
Magdalena B. decyzją sądu straciła władzę rodzicielską nad piątką swoich dzieci. Sąd zabezpieczył również kontakty Fabiana z jego biologicznym ojcem. Artur Topól będzie mógł widywać się ze swoim synem "w pierwszy i trzeci weekend miesiąca oraz drugi i czwarty, przez 2 godziny".
Postępowanie dotyczące przywrócenia Arturowi Topolowi praw rodzicielskich do młodszego syna jest w toku.
Co sądzicie o decyzji sądu i proteście, jaki towarzyszył rozprawie?
To też może cię zainteresować: Edyta Golec potwierdziła krążące w mediach doniesienia. Wokalistka swoim wyznaniem powaliła na kolana. Twierdzi, że to koniec. Jest ważny apel o pomoc
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Widzowie nie zostawili suchej nitki na nowych prowadzących „Dzień Dobry TVN”. W sieci liczne komentarze i oceny. Wiele osób mówi o rozczarowaniu