Moja teściowa Maria, jest dość młodą kobietą. Ma ledwie 40 lat. Wyszła za mąż bardzo wcześnie, bo w wieku 18 lat. Niedługo po ślubie powitała na świecie pierwszego syna, Roberta. Rok później urodził się Artur. Ona i jej mąż bardzo się zakochali.

Maria był bardzo ambitna. Zaraz po szkole poszła na kurs księgowości i dostała pracę w sklepie. Wychowywała dzieci i jednocześnie studiowała zaocznie. Dzięki temu udało jej się zdobyć posadę głównej księgowej w znanej firmie.

Kiedy Robert miał 10 lat. To właśnie wtedy jego ojciec zginął w okropnym wypadku samochodowym. Maria wychowała swoich synów sama, starając się nauczyć ich samodzielności. Od razu postawiła sprawę jasno, kiedy tylko skończą szkołę średnią, będą musieli radzić sobie sami.

Kiedy chodzili do szkoły, dbała o to, żeby mieli jak najlepsze stopnie. Zapewniała im korepetycje, wiedząc, że to inwestycja w ich przyszłość.

Kiedy poznałam Roberta, oboje byliśmy na studiach. Wiedzieliśmy od razu, że będziemy razem iść przez życie. Nie zamierzaliśmy czekać z decyzją o ślubie. Pobraliśmy się jeszcze jako studenci. Moja teściowa pokryła część kosztów wesela. W prezencie zafundowała nam też podróż poślubną.

Potem powiedziała, że mamy radzić sobie sami i po prostu zniknęła z naszego życia. Dzwoni sporadycznie, rzucając krótkie pytanie "jak się macie" i tyle.

Teściowa/YouTube @EKSTRA NEWS
Teściowa/YouTube @EKSTRA NEWS
Teściowa/YouTube @EKSTRA NEWS

Jej młodszy syn nadal z nią mieszka, choć matka nie łoży na jego utrzymanie. "Nie będę utrzymywała dorosłego mężczyzny" - oświadczyła stanowczo.

Kiedy urodziła się nasza córka, teściowa wpadła z ogromnym prezentem składającym się głównie z pieluch i środków higienicznych do pielęgnacji maluszka, a potem znów zniknęła.

Prowadzi bujne życie towarzyskie. Aktywnie uprawia różne dyscypliny sportu, wychodzi z przyjaciółmi, a nawet znalazła nową miłość. Kiedy kiedyś poprosiłam ją, żeby została z wnuczką. Powiedziała mi, że "muszę sama sobie poradzić z własnym dzieckiem". Kiedy ją o cokolwiek prosimy, mówi "ja wychowywałam dzieci bez niczyjej pomocy, wy też dacie radę".

Jest nam coraz trudniej, a nie możemy liczyć na pomoc z jej strony. Czy wymagam od niej zbyt wiele?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Teściowa wciąż liczy na to, że mój mąż będzie oddawał jej całą swoją pensję. Wiem, że nie odpuści

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Doświadczeni ogrodnicy wskazują, jakich roślin unikać, żeby nie ściągnąć do ogrodu ślimaków. Co warto sadzić, żeby nie mieć tego problemu

O tym się mówi: Cyklon Dawid nadciąga nad Polskę. Przyniesie gwałtowne zjawiska pogodowe. IMGW wydaje alerty dla kilku województw