Gdy matka mojego męża przyszła do nas z informacją, że zapisała wielki dom z ogrodem na syna, nie posiadaliśmy się z radości. Była możliwość natychmiastowej przeprowadzki z małej, wynajmowanej klitki, więc nie czekaliśmy ani chwili.
Zamieszkała z nami. Dokładnie o to jej chodziło
Początki wspólnego mieszkania w domu z trzema sypialniami, dwoma salonami, pralnią, piwnicą i dwiema łazienkami, były niczym bajka. W ciepłe, wiosenne dni, wychodziliśmy na taras, by zjeść wspólnie śniadanie i słuchać szczebiotów ptaków.
Było romantycznie i cudownie, gdyż nasz synek mógł w końcu jeździć po placu na rowerku, bez obaw, że wpadnie pod samochód. Teściowa z chęcią zostawała z nim, gdy my wychodziliśmy do pracy. Nie przyszło nam nigdy do głowy, by zastanawiać się, co się dzieje w domy, gdy nas w nim nie ma.
Z czasem finansowo odczuliśmy obecność teściowej. Wprawdzie gotowała obiady z tego, co kupiliśmy, ale nigdy się nie dokładała finansowo do zakupów, rachunków i opłat, a jednak w pełni ze wszystkiego korzystała. Ponadto zaczęła domagać się finansowania wszelkich wizyt w klinikach, salonach SPA, czy realizację wszystkich recept wystawionych przez prywatnych lekarzy. Nigdy nie dawała nikomu prezentów na Boże Narodzenie, na Zajączka, z okazji urodzin, ale sama domagała się kosztownych upominków, od każdego z nas z osobna!
Powoli docierało do mnie, dlaczego zrobiła wszystko, aby zamieszkać z nami na starość, choć powinna mieć pewność, że nie zostawilibyśmy jej samej, gdyby zaczęła wymagać stałej opieki! Moje przypuszczenia potwierdziły się, gdy na dłużej zaniemogła. Chcieliśmy wynająć dla niej pielęgniarkę i opłacić jej usługi z emerytury teściowej, jednak ta stanowczo odmówiła. Wymagała ode mnie, abym rzuciła pracę i zajmowała się nią całymi dniami. Naciskała na mojego męża, by mnie do tego zmusił, ale na szczęście mąż stanął po mojej stronie.
Teraz żyjemy osobno, choć wciąż w tym samym domu. Mąż rozdzielił budynek tak, aby teściowa miała osobne wejście i nie miała dostępu do naszej części od wewnątrz. Jest obrażona, ale sama tego chciała...
Co sądzicie o decyzji syna seniorki?
O tym się mówi: Rzecznik Praw Dziecka zabrał głos w sprawie 8-letniego Kamila z Częstochowy. Na jego słowa zareagował Jerzy Owsiak. Padły mocne słowa