Muszę pracować i jednocześnie opiekować się moją 80-letnią mamą. Nie powiedziałabym, że potrzebuje opieki. Całkowicie sama radzi sobie w kwestiach higieny, spacerów, gotowania. Wydaje mi się, że mama potrzebuje mnie jako zastrzyku energii. Dosłownie się ode mnie ładuje. Więc spędzę wieczór z mamą i tyle - chcę iść do pokoju, włączyć telewizor i zasypiać przy nim.

Tak, nie mam dzieci, a mój mąż uciekł. Myślę, że uciekł. Bo jak zamieszkaliśmy z moją mamą, miesiąc później braliśmy rozwód. W końcu według mojej mamy nikt nie mieszka w wynajmowanych mieszkaniach, jeśli ma swoje „cztery ściany”. Więc oto mieszkam w moim wieku z mamusią "we własnych czterech ścianach" jako samotna kobieta. Mijamy się na korytarzu, widujemy się jedynie w kuchni i czasem przed telewizorem na kanapie.

Mama ciągle karci mnie jak małą dziewczynkę

Spóźniłam się z pracy do domu, nie kupowałam takich produktów jak, trzeba, nie prałam swoich rzeczy tak, jak mnie uczyła, nie nakarmiłam kota o konkretnej godzinie... Mam już jej dosyć. Wiele razy mam na końcu języka - odczep się ty stara kukło!

Jednak nie mogę odejść. Moja pensja nie wystarcza na czynsz, a sumienie nie pozwoli, bo co jeśli coś się stanie mojej mamie?

Jakkolwiek po ludzku wydaje mi się, że moja matka zabija mnie od środka, okrada z energii i światła życiowego. Wysysa ze mnie wszystko, co dobrego jeszcze we mnie zostało. Od zawsze była mistrzynią w manipulacji i graniu na najwrażliwszych strunach. Nie dziwię się mojemu byłemu, że nie wytrzymał z moją matką zbyt długo i po prostu uciekła.

To moja wina, bo na to wszystko pozwoliłam. Jednocześnie, jakbym się czuła z myślą, że mojej matce stało się coś złego akurat po mojej wyprowadzce? Czy to już paranoja, czy strach przed samodzielnością?

Zerknij: Paulina Smaszcz ogłosiła zwycięstwo. "Mój były mąż wreszcie zrozumiał". O co dokładnie chodzi

O tym się mówi: Nowe informacje w sprawie Marty Kubackiej. Co wiadomo na temat okoliczności, w jakich żona Dawida Kubackiego trafiła do szpitala