Od dłuższego czasu jestem po rozwodzie z pierwszym mężem. Samotnie wychowałam córkę, zapewniłam jej przyzwoite wykształcenie i przygotowałam do samodzielnego życia, wyszła za mąż. Pracowałam na kilku etatach, żeby mojemu dziecku niczego nie zabrakło. Potem ukończyłam studia zaocznie, dostałam pracę jako księgowa, żyłyśmy dostatnio.

Wesele córki opłaciłam z własnej kieszeni. Rodzice jej męża nie dali na to pieniędzy, ale wnieśli wkład za mieszkanie do hipoteki. Niedługo zostanę babcią. Córka była zadowolona. Spodziewała się, że urodzi dziecko, a ja będę jej pomagała i pielęgnowała jej dziecko.

Nagła zmiana w życiu ukazała prawdziwe oblicze członków rodziny

Powiedziała mi więc z góry, że czeka mnie mnóstwo obowiązków. Nie chciała długo siedzieć na urlopie macierzyńskim, ale zamierzała od razu wrócić do pracy. Rodzice zięcia to zajęci ludzie, od razu ostrzegli, że nie będą w stanie poświęcić zbyt wiele czasu przyszłemu dziedzicowi.

Sytuacja przybrała jednak nieoczekiwany obrót. Rok temu poznałam mężczyznę młodszego od siebie o 12 lat. Zakochałam się w tym człowieku do szaleństwa. Mieszka w innym mieście oddalonym o dwie godziny drogi.

Odwiedzałam go w każdy weekend. Córka o tym nie wiedziała, bo mieszkają osobno, a ja jej nic nie mówiłam. Nagle dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka. Radość nie znała granic! Zaszłam w ciążę, mimo swojego wieku, i to z ukochanym mężczyzną. Nowinę przekazałam córce. Powiedziałam, że ​​planuję przeprowadzić się do miasta mojego ukochanego, żebyśmy mogli założyć rodzinę.

Jednak moi bliscy nie przyjęli mojej wiadomości pozytywnie. Córka, zięć, siostry, a nawet własna matka przestały się do mnie odzywać. Myślą, że postępuję lekkomyślnie. Gdzie się spieszyć w tym wieku? Kazali mi wybrać: krewni albo on. Tylko nikt nie określił, kto dokładnie, ukochany czy dziecko ma zniknąć z mojego życia.

Teraz nie wiem, co robić, by zmienili zdanie. Wydaje mi się, że mam prawo do osobistego szczęścia. W końcu córka wyszła za mąż, ma własną rodzinę. Mam też prawo do układania swojego życia osobistego. Jednocześnie mam poczucie winy wobec córki, bo nie będę mogła jej pomóc z wnukiem.

Co powinna zrobić bohaterka historii? Spodziewa się dziecka, które też będzie potrzebowało opieki i troski, podobnie jak wnuczek kobiety. Czy córka ma prawo wymagać od matki dokonania tak makabrycznego wyboru?

O tym się mówi: Z życia wzięte. Mam 60 lat, a mimo to, dużo młodszy pan chce ułożyć sobie ze mną życie

Zerknij: Zdjęcie Jolanty Kwaśniewskiej obiegło media. Internauci oszaleli na punkcie fotografii byłej pierwszej damy