Był ze stolicy, zaadresowany na mojego tatę. Jednak rzecz w tym, że mój ojciec zmarł prawie dziewięć lat temu.

Przyniosłam list do domu i otworzyłam go. „Masz niespłacony dług”. Oczywiście zakładałam, że to jakiś dług, ale… Moi rodzice za życia płacili wszystkie rachunki. Media, telefon domowy, w skrócie wszystko. Nigdy nie było długów.

Czy to pomyłka, czy oszustwo?

Ten list wysłany został przez firmę telefoniczną, która twierdziła, że rodzice nie opłacili rachunku. Podobno istnieje zadłużenie z tytułu umowy.

Na początku byłam oburzona, potem zaczęłam się śmiać. Jaki dług. Nawet po śmierci rodziców płaciłam za telefon domowy przez cztery lata, chociaż go nie używałam. Usunięto nawet gniazda.

Postanowiłam sprawdzić w Internecie, co to za firma i od razu na pierwszej stronie wyświetliło się, że jest to firma windykacyjna. Teraz ta firma zdecydowanie proponuje mojemu ojcu, którego już nie ma, aby spłacił ten dług, w celu uniknięcia negatywnych konsekwencji.

Byłam również zdezorientowana faktem, że trzeba było zapłacić przelewem bankowym i tylko za pośrednictwem wyznaczonego, konkretnego banku, z którego domagano się dowodu wpłaty.

Niezrozumiałe wymagania spłaty

Zastanawiam się, czym kierowała się owa firma, przenosząc prawa do dochodzenia długów na windykatorów. Od dawna powinni mieć informację, że danej ​​​​osoby już nie ma, a list jest wysyłany na jego nazwisko z jakimś długiem.

Próbowałam znaleźć przynajmniej kilka rachunków za opłacenie telefonu domowego, ale nie znalazłam. Nie wiem, co robić. Iść do siedziby firmy, czy spłacać dziwny dług, wysyłając pieniądze w eter? Czy to pomyłka, czy zwykłe oszustwo? Nie mam pojęcia, skąd się wzięło zadłużenie na ponad trzy tysiące złotych!

O tym się mówi: Z życia wzięte. Udowodnię, że bycie samotną kobietą po 60. może być cudowne. Jakie znalazłam zalety

Zerknij tutaj: Janusz Panasewicz nie przebierał w słowach. Powiedział, co myśli o TVP i o artystach, którzy wciąż występują w stacji

Nie przegap tego: Święta Łucja przewidziała losy świata. Szczególne miejsce zajmuje w jej wizjach Polska. Co nas czeka