W jakiś sposób mama mojego męża postanowiła zrobić porządek w mojej szafie. Któregoś dnia wyjechaliśmy z mężem z domu na trzy tygodnie. Teściowa zgodziła się przyjść, żeby zająć się roślinami i opiekować się mieszkaniem.

Nie martwiłam się wtedy o mieszkanie, bo było w bezpiecznych rękach matki współmałżonka. Wróciliśmy po kilku tygodniach. Teściowa powiedziała nam, że wszystko jest w porządku i radzi sobie jeszcze lepiej niż wcześniej. Wtedy jeszcze nie zastanowiło mnie to stwierdzenie.

Gdy zobaczyłam, jak dogłębnie teściowa zatroszczyła się o nasze mieszkanie, wpadłam we wściekłość

Weszłam do mieszkania, odłożyłam bagaże do rozpakowania na później i poszłam pod prysznic. Po kąpieli weszłam do sypialni i zobaczyłam, że nie wszystko jest tak, jak zostawiłam. Reszta pokoi była bez zmian. Otworzyłam szafę, żeby wziąć rzeczy, ale nie wszystko było na swoim miejscu. Moje rzeczy zniknęły!

Gdy znalazłam w śmietniku sporo mojej bielizny, od razu zaczęłam dzwonić do mamy męża, żeby dowiedzieć się, co to ma znaczyć i dlaczego przetrzepała moje szafy i szuflady!

- Przesortowałam ci bieliznę i pościele. Te stare wyrzuciłam, a reszta jest tam, gdzie była - stwierdziła teściowa. Jak się okazało, teściowa postanowiła sprawdzić, w jakich warunkach "trzymam" jej syna i wyrzucić wszystkie rzeczy, których sama nie używałaby w domu.

Przejrzała wszystkie szafy z ubraniami, pościelami i poszewkami i wyrzuciła znaczną część tego, co uzbierałam! Jestem wściekła, gdyż wiele z poszewek dostałam od mojej mamy, która otrzymała je od swojej! Trzy pokolenia używały pościeli dobrej jakości, a ta baba przyszła i po prostu je wyrzuciła!

Nie ma też moich świątecznych obrusów, które dostałam od babci ze strony taty! Były pamiątką rodzinną, która towarzyszyła nam przez kilka pokoleń! Jeden z nich znalazłam pod wanną. Teściowa zrobiła z niego szmatę do podłogi!

Gdy pokazałam to wszystko mężowi, zbladł, gdyż dobrze wiedział, jak bardzo dbałam o te pamiątki i jak były dla mnie ważne. Natychmiast wezwał swoją matkę na rozmowę i wygarnął jej za to, że tak karygodnie naruszyła naszą prywatność i zniszczyła cudze pamiątki rodzinne.

Oburzona teściowa stwierdziła, że nie mogła pozwolić na to, aby jej syn używał takich staroci. Dodała, że gdyby musiała, zrobiłaby to ponownie, a on jej kiedyś za to podziękuje. Mąż podziękował mamie za utrzymanie naszych kwiatów przy życiu i dodał, że czeka na wszystkie wyrzucone i zniszczone rzeczy do końca tygodnia - nie wiem, jak to zrobisz, ale wszystko ma wrócić na swoje miejsce w nienaruszonym stanie! - krzyknął mąż, wypychając własną matkę za drzwi.

Zerknij: Krzysztof Szewczyk opowiedział o trudnym doświadczeniu, z jakim przyszło mu się zmierzyć. O czym mowa

O tym się mówi: Najnowsze zdjęcie księżnej Kate budzi obawy sympatyków monarchii. Nie mają wątpliwości, że to wina księcia Harry'ego