Jak informuje portal "Pomponik", Alicja Bachleda-Curuś nie może spać spokojnie. Sen z powiek spędzać ma jej konflikt z ojcem swojego syna, aktorem Colinem Farrellem. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, sytuacja miała być na tyle trudne, że Bachleda-Curuś postanowiła spakować walizki i wrócić do kraju.
Dla dobra syna
Alicja Bachleda-Curuś od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, gdzie wychowuje swojego syna Henry'ego Tadeusza, który jest owocem jej związku z irlandzkim aktorem Colinem Farrellem. Choć relacja Alicji i Colina nie przetrwała próby czasu, para pozostawała w dobrych relacjach ze względu na ich pociechę.
Niestety ostatnio media donosiły, że relacje byłych kochanków zostały mocno nadszarpnięte. Miały się do tego przyczynić plany Henry'ego. W rozmowie z "Dzień dobry TVN" aktorka przyznała, że jej syn chce związać swoją przyszłość z filmem, choć jeszcze nie jest pewien, czy wybierze aktorstwo, czy reżyserię lub produkcję.
Henry w związku ze swoimi planami, rozważa edukacje w Polsce, co miało nie spodobać się Colinowi Farrellowi, który chciałby mieć stały kontakt z synem. Na tym tle, jak donosi "Na Żywo", miało dochodzić między Farrellem a Bachledą-Curuś do sporów.
Alicja Bachleda-Curuś ucieka przed problemami?
Tym razem "Życie na gorąco" informuje, że mając dość niekończących się kłótni z Farrellem, Alicja Bachleda-Curuś zdecydowała się wyjechać ze Stanów, żeby nieco odpocząć. Ponoć spór z byłym partnerem budzi w niej wspomnienia związane z rozstaniem, które mają być dla niej wciąż bardzo bolesne.
"W tym roku znów leci do Krakowa z synem. I choć zatrzymają się w domu jej rodziców, w stolicy Małopolski, to jednak święta spędzą w górach" - informuje "Życie na gorąco".
Co sądzicie o tych doniesieniach?
To też może cię zainteresować: Nie wszyscy seniorzy muszą się martwić wysokością swojej emerytury. Wiadomo, ile dostaje rekordzista
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Paweł Kukiz pogrążony w żałobie. Odeszła jedna z najbliższych mu osób
O tym się mówi: Jarosław Kaczyński przebywa w szpitalu. Wiadomo, z jakiego powodu tam trafił