W końcu mieszkam w prywatnym domu, mam ogródek, więc bez problemu mogę nakryć stół dla gości.

Dlaczego nie mam zamiaru już więcej zapraszać nikogo w gości?

Ogromną ilość czasu poświęca się na przygotowywanie potraw dla gości. A potem jeszcze trzeba posprzątać po nich.

Tak, umiem gotować i robię to bardzo dobrze. Jednak nie mogę powiedzieć, że lubię spędzać pół dnia w kuchni. Lubię wymyślać coś nowego dla moich dzieci i męża, ale dla gości, aby zadowolić wszystkich, nie chcę trwonić sił.

Oczywiście, kiedy przychodzą do mnie przyjaciele i krewni, nie mam wyboru – muszę spędzić pół dnia w kuchni, a jednocześnie fakt, że wszyscy wokół odpoczywają i bawią się, a ja poświęcam czas na gotowanie, jest bardzo irytujący.

Oczywiście goście nie oferują swojej pomocy, bo przecież przyszli odpocząć. Cóż, po tym, jak goście opuszczą mój dom, muszę spędzić jeszcze kilka godzin na sprzątaniu po ich pobycie w moim domu.

Spędzam czas na sprzątaniu po gościach w domu

Tu nie chodzi o to, że zostawili u mnie w domu pełen kosz na śmieci. Nie rzucają na podłogę papierków po cukierkach, dom po nich nie wygląda jak śmietnik. Jakkolwiek, znowu w domu też nie ma porządku. Meble przeniesione i należy je ustawić z powrotem na swoim miejscu. Kiedy przyjeżdżają krewni z dziećmi, zabawki są porozrzucane po całym domu, łóżka trzeba pościelić. Dużo plam po dzieciach na obrusie, potem na zasłonach.

Był przypadek, gdy dzieci upuściły doniczkę z parapetu, trzeba było nie tylko zebrać ziemię i później umyć podłogi, ale także przesadzić sam kwiat. Czasami wyłamują też zamki lub klamki w drzwiach.

To są dzieci. Cóż, znowu nie możesz śledzić wszystkich ludzi, a także nie masz prawa karać cudzych dzieci. Ich rodzice nie opiekują się nimi, ponieważ oddają się rozmowom z innymi znajomymi lub krewnymi.

I tak muszę nie tylko gotować, ale i potem sprzątać po nich cały dom

Ciekawość naszych przyjaciół. Oczywiście goście chcą wiedzieć więcej o naszym życiu rodzinnym. Na przykład nigdy nie piorę ubrań (w tym bielizny), gdy wiem, że znajomi powinni mnie odwiedzić. I to samo tyczy się innych rzeczy, staram się wszystko schować w szafkach. Tymczasem to nie przeszkadza naszym gościom prosić nas o otwarcie i pokazanie im pełni w szafie.

Są też tacy, którzy zrobią audyt kuchni, badając każdą szczelinę. I to też strasznie mnie irytuje, w rzeczywistości jest to inwazja w przestrzeń osobistą. Mamy z mężem bardzo małe mieszkanie, dużo mebli i doniczek. Jest też wiele wiszących doniczek, a wielu gości nieustannie zrywa gałązkę „domową”.

Dużo myślałam, może problem tkwi we mnie, że jestem taką osobą, że mam zły stosunek do przybycia gości. Niemniej, po tylu przyjazdach gości przekonałam się sama, że ​​nie chcę już tracić sił i energii na gotowanie dla nich, a potem na sprzątanie mieszkania. Lepiej spotkam się gdzieś na kawę, pospaceruję i wrócę do domu, który jest czysty i zadbany. I nie musisz po nikim sprzątać ani gotować, bo to tobie podają pod nos.

Zerknij: Michał Wiśniewski miał mało przyjemne spotkanie z policją. Muzykowi nie udało się uniknąć przykrych konsekwencji

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tak mieszkają Kajra i Słowamir. Wnętrza przyciągają wzrok