Chciała wszystko załatwić sama i samotnie wychować to dziecko. Nasze dzieci chodziły razem do przedszkola, ona mieszka z synem w naszym domu.
Koleżanka nie pomyślała o tym, że syn będzie potrzebował ojcowskiego wychowania
Kiedyś razem z mężem wyszliśmy do ogrodu, a tam moja koleżanka Nina i jej syn dyskutują o tym, jak nasz syn ze swoim tatą był na montażu opon, jak windy podnosiły samochody. Mówił z takim entuzjazmem... I wtedy jej syn Tomek podszedł do mojego męża i zapytał, czy mógłby być też jego tatą. Jego matka wypaliła: „Cóż, po co ci tata? Masz już wujka Leszka!"
Tak, wujek często przyjeżdżał odebrać swojego siostrzeńca, kiedy Tomek był malutkim dzieckiem, teraz odwiedza go tylko w wielkie święta. Chłopiec jest teraz bardzo nieśmiały, kiedy jego mama przychodzi do szkoły. Wszystko przez jej podeszły już wiek.
Przyjaciółka Niny często bywa u nas w domu lub jeździ z mężem na ryby. Wcale nie sprzeciwiam się temu, że Tomek chce spędzać czas z moim mężem, ponieważ chłopiec potrzebuje męskiego wychowania. Tak mi przykro z powodu Niny, jego matki, która chciała urodzić dla siebie, ale zapomniała, że dziecko potrzebuje oboje rodziców.
Ciężko mi też na myśl, że nie wiadomo, co stanie się z Tomkiem, gdy Ninie coś się stanie. W końcu jest już starszą osobą!
Dziecko to nie kot, którego możesz dostać tylko dlatego, że chcesz. Musisz zrozumieć swoje obowiązki wobec dziecka, aby zapewnić mu prawidłowe warunki materialne, psychologiczne i pedagogiczne do kształtowania osobowości.
Teraz strach pomyśleć o przyszłości tej dziwacznej rodziny. Nie wiadomo, jak samolubna decyzja 50-latki wpłynie na dorosłe życie jej syna, który był jedynie jej zachcianką...
O tym się mówi: Zaskakujące doniesienia na temat Kamili Boś i Stanisława Pytlarza. Czy uczestników programu "Rolnik szuka żony" łączy coś więcej
Zerknij też tutaj: Błąd lekarki mógł kosztować życie nienarodzonego dziecka. Cała sprawa skończyła się szczęśliwie