Dla mnie to małżeństwo było pierwsze, mój mąż ma na swoim koncie już jedno nieudane małżeństwo. Jak mi powiedział, było pomyłką młodości. Rozwiedli się 8 lat po ślubie. Potem poznał mnie i wzięliśmy ślub. Mąż cały czas mi powtarzał, że jestem doskonałą żoną, która zna właściwe słowo, potrafi wspierać i pocieszać.

Bezgranicznie mu zaufałam

Byłam pewna, że ​​nasze małżeństwo będzie trwałe i że nasze dzieci będą nas podziwiać. Nie pamiętam, żebyśmy na siebie wrzeszczeli. Tak, mieliśmy sprzeczki, ale zawsze je wyjaśnialiśmy i nie urządzaliśmy wojny o prawo do posiadania racji.

Jednak wszystko skończyło się w jeden dzień. Mój mąż po prostu nie wrócił na noc do domu. Nie odbierał telefonu, nie odpisywał na moje wiadomości. Pomyślałam, że może coś mu się stało. Zadzwoniłam do teściowej, powiedziała, że ​​jest u niej, ale nie chciała ze mną rozmawiać.

To zamieszanie trwało tydzień, po którym wróciłam z pracy do domu i zobaczyłam, że w mieszkaniu nie zostało ani jednej rzeczy mojego męża. Zabrał je. Ukradkiem i bez wyjaśnień.

Potem nie wytrzymałam i poszłam do teściowej, gdzie uzyskałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Od teściowej dowiedziałam się, że mój mąż złożył pozew o rozwód i wrócił do swojej pierwszej żony. Mieszkają już razem, planują wyjazd na wakacje. Teściowa powiedziała mi, żebym już do nich nie przychodziła, bo teraz jestem dla nich obca. Ostrzegła, żebym nie demonstrowała napadów złości i nie robiła scen, go skoro jej syn jest szczęśliwy, i nie powinnam psuć mu szczęścia.

Przeżyłam potworny cios i upokorzenie, bo o swojej byłej żonie zawsze mówił tylko negatywnie, a słowa teściowej mnie zraniły.

Długo milczałam na ten temat, ale w końcu postanowiłam podzielić się swoją historią ku przestrodze. Nie zawsze jest tak, że ukochana osoba, mówiąc źle o swoich ex, naprawdę tak o nich myśli...

O tym się mówi: Z życia wzięte. Mój mąż uważa, że nic nie robię. Ciągle oglądam telewizję i nawet nie sprzątam. Po kilku dniach zmienił zdanie

Zerknij też tutaj: Paulina Smaszcz odniosła się do plotek, jakie pojawiają się w ostatnim czasie w przestrzeni publicznej. "Tak, to prawda". O co chodzi