Andrzej Piaseczny po urodzinowym skandalu nagle zniknął z anteny rządowej Telewizji Polskiej, chociaż od lat można było obserwować, jak bardzo przysłużył się stacji, będąc współpracownikiem w takich formatach, jak "The Voice of Poland" i "The Voice Senior".

W szczerym wywiadzie z Wirtualną Polską piosenkarz potwierdza, że zdążył już spotkać się z nowym prezesem Telewizji Polskiej Mateuszem Matyszkowiczem, gdyż brał on udział w tworzeniu filmu "Ania", na którego premierze pojawili się obydwaj.

Andrzej Piaseczny o decyzji współpracy z TVP

Czy współdziałanie Andrzeja Piasecznego z projektem Telewizji Polskiej, do którego wykonał piosenkę i przypominał kilka detali o zmarłej przyjaciółce, znaczy, iż już w najbliższym czasie kolejny raz będziemy mogli zobaczyć Andrzeja Piasecznego na antenie rządowej stacji telewizyjnej TVP?

Jak się okazuje, Andrzej Piaseczny bez cienia wątpliwości podjął decyzję o tym, że będzie podejmował współpracę ze stacją, wyłącznie dla św. pamięci Ani Przybylskiej. Na pytanie dziennikarza, czy przemyślałby ewentualną współpracę z Telewizją Polską, stwierdził, że po spełnieniu pewnych warunków, z pewnością mógłby to przemyśleć.

Artyście głównie chodziło o "jednostronność TVP" i ucinanie wszelkich prób dyskusji na tematy drażliwe i społecznie trudne. Co powiedział o tym, co poczuł i pomyślał, słysząc propozycję udziału w projekcie "Ania"? Stwierdził, że są pewni ludzie, dla których "warto jest nawet czasem, przekroczyć pewną granicę". Miał na myśli właśnie zmarłą przyjaciółkę.

"No nie, no ja nie mogłem odmówić. To są moje lata z tą dziewczyną z tą osobowością, która mimo krótkiego czasu życia zdążyła pokazać się taką, jaką ona jest, jaką była. Zaśpiewanie takiej piosenki, to jest dla mnie pewnego rodzaju błogosławieństwem, ale w stosunku do niej, do Ani, do których ludzi poznałem podczas pracy w Złotopolskich.” - stwierdził piosenkarz.

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Mój mąż zaproponował mi rozwód. Wszystko przez to, co obiecała mu babcia

O tym się mówi: Joanna Kurska została wezwana na dywanik. Czy to koniec jej przygody z "Pytaniem na śniadanie". Wszystko przez nową pracę Jacka Kurskiego