Hitowy album Roberta Chojnackiego, który wydano w 1995 roku, początkowo zawierać miał jedynie teksty piosenek autorstwa Andrzeja Piasecznego.

Dawne nieporozumienia między Andrzejem Piasecznym a Robertem Chojnackim rozdrapane w TVP

Finalnie wokalista postanowił zgodzić się także na wykonanie utworów, pomimo czynnego zaangażowania zawodowego w zespole mafia. Według informacji zawartych w mediach, Andrzej Piaseczny zarobił wówczas 7000 zł, a krążek rozszedł się w nakładzie 1,5 miliona sprzedanych egzemplarzy. To zaowocowało otrzymaniem certyfikatu dwukrotnej płyty platynowej.

Każdy, kto pamięta twórczość Andrzeja Piasecznego z lat 90, kojarzy wpadające w ucho hity, takie jak "Prawie do nieba", "Budzikom śmierć", czy "Niecierpliwi". Dzięki udziałowi w projekcie, Andrzej Piaseczny zdobył jeszcze większy rozgłos i sławę, które wyznaczyły mu dalszą ścieżkę solową.

Teraz Pomponik donosi, że goszczący w jednym z odcinków programu "Szansa na sukces" Robert Chojnacki, swoimi wypowiedziami na temat Andrzeja Piasecznego wzbudził spore kontrowersje.

Muszę oddać pokłon Andrzejowi Piasecznemu. Bez jego udziału w tym materiale sukces tej płyty byłby absolutnie niemożliwy. [...] To, co nie dośpiewał, to dowyglądał. [...] Pierwszy raz widziałem Piaska w Sopocie, grał hardrock, z piszczeniem "aaaa, iiiii". Muzyka fajna, tylko ja go zapamiętałem i w sytuacji, gdy zaczynałem "Sax & Sex" widziałem, że te utwory będą pasowały do Andrzeja. [...] - komentował Andrzeja Piasecznego Robert Chojnacki, zasiadając na kanapie jurora.

Choć muzyk w krótkich słowach podziękował Andrzejowi za wzięcie udziału w jego projekcie, to wytknął mu na antenie Telewizji Polskiej wszelkie minusy wokalne i opisał ich wspólną relację zawodową. Pomimo faktu, że odcinek szansy na sukces dotyczył płyty "Sax & Sex", na kanapie jurorów zabrakło Andrzeja Piasecznego.

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ubrania będą pachnieć lepiej niż po użyciu płynu do płukania. Warto spróbować

O tym się mówi: Na jaw wyszły nieznane dotąd fakty o dawnej miłości księcia Harry'ego. W mediach znów zawrzało