Jak przypomina portal "Jastrząb Post", Paulina Smaszcz od dobrych kilku tygodni nie schodzi z pierwszych stron gazet i portali plotkarskich. W jej życiu wiele się dzieje. Ma za sobą stratę pracy, poddaje się leczeniu, a teraz musi się gęsto tłumaczać z nagrania, które wrzuciła do sieci. Poznajcie szczegóły!

Intensywny czas za Pauliną Smaszcz

Paulina Smaszcz ma za sobą wyjątkowo trudne i intensywne tygodnie. Zaczęło się od medialnej potyczki z jej byłym mężem Maciejem Kurzajewskim i jego nową partnerką. Potem starła się z Izabellą Janachowską i jej mężem. Ten tydzień przyniósł informacje o tym, że nie pracuje już w firmie JLL Polska. Do tego dochodzą problemy ze zdrowiem.

W środę 16 listopada w jej mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, w którym Paulina Smaszcz opowiada o tym, że została zaproszona do programu MOONTALK, gdzie będzie poruszała temat "Polek w połowie biegu życia", ich położeniu w różnych obszarach ich aktywności.

Tym razem nie wypowiadane przez Smaszcz słowa, ale jej zachowanie wywołały w sieci burzę.

Paulina Smaszcz musi się tłumaczyć

Część internautów dość szybko wyłapała, że w trakcie robienia wspomnianego nagrania, Paulina Smaszcz nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. "A pasy?" - napisała jedna z komentujących nagranie osób.

Była żona Macieja Kurzajewskiego postanowiła zmierzyć się z tym zarzutem i wyznała, że nie może zapinać pasów ze względu na jej chory kręgosłup. Podziękowała też za troskę ze strony komentującego. Warto przypomnieć, że Smaszcz ma za sobą 5 operacji.

Paulina Smaszcz odpowiada internautom/Instagram @paulina.smaszcz
Paulina Smaszcz odpowiada internautom/Instagram @paulina.smaszcz
Paulina Smaszcz odpowiada internautom/Instagram @paulina.smaszcz

Co o tym sądzicie?

To też może cię zainteresować: Niebawem upłynie ważny termin. Niedopełnienie go odbije się na cenach dostarczanego nam prądu. O co dokładnie chodzi

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Potrącony przez samochód wilk dokonywał żywota w rowie. Ktoś jednak zaryzykował i podszedł do dzikiego zwierza. Co się stało potem

O tym się mówi: Niebawem upłynie ważny termin. Niedopełnienie go odbije się na cenach dostarczanego nam prądu. O co dokładnie chodzi