Byłam zdruzgotana i nie miałam pomysłu, jak ulżyć sobie w cierpieniu i poczuciu przenikliwej samotności.

Gdy przeszłam na emeryturę, byłam pewna, że znajdę hobby i wyjdę do ludzi

Niestety, po tym jak wysprzątałam cały dom wraz ze strychem i piwnicą, zrobiłam zakupy na zapas i obejrzałam wszystkie seriale wraz z powtórkami, zapragnęłam wzbudzić w córce poczucie winy, że przestała się ze mną kontaktować...

Zadzwoniłam do Ewy i od razu z grubej rury - jak to ja - wypaliłam, że siedzę samotnie w domu ciężko chora, że potrzebuję jej towarzystwa i opieki, lecz usłyszałam własne słowa, gdy dzieci prosiły mnie o jakiekolwiek wsparcie - czy to poradę, czy pożyczkę - jesteś przecież dorosła, musisz sama sprostać życiowym trudnościom.

Nie porzucę mojej pracy po to, by dotrzymywać ci towarzystwa - usłyszałam od jednej ze swoich trzech córek. Tak właśnie mawiałam własnym dzieciom. Stworzyłam słowami miecz obosieczny...

Misterny plan, nie taki misterny

Następnego dnia Ewa zadzwoniła i stwierdziła, że jednak przyjedzie mi pomóc. Poinformowała, że mam przygotować całą dokumentację medyczną zebraną do tej pory, wszelkie wyniki badań i nazwisko lekarza, który mnie leczy z "ciężkiej choroby". Wpadłam w panikę, a wręcz we własnoręcznie rozstawione wnyki!

W te pędy zadzwoniłam do przychodni, aby znowu perfidnie kogoś okłamać. Moje dolegliwości były wszelakie i nie do zniesienia. Tak zaczęłam chodzić do przychodni z powodu moich kłamstw, ale z czasem spodobało mi się przebywanie w poczekalni z innymi pacjentami, którzy w większości byli emerytami.

Ewa oczywiście zdemaskowała moje oszustwo natychmiast po pierwszych moich słowach, gdyż po tylu latach manipulacji znała mnie na wylot. Chodziłam zatem do lekarza z samotności, nie przez chorobę. Poznałam go tam - wysoki, zbyt szczupły jak na mój gust, ale był taki...przypominał mi mojego Zygmunta. Męski, ubrany bardzo zachowawczo, ale schludnie, a gdy na mnie spojrzał, wiedziałam, że chcę zaprosić go na obiad. I wiesz co? Oboje nie znosimy wątróbki!

O tym się mówi: Aleksandra Kwaśniewska zmartwiła męża. Czy to już koniec

Zerknij tutaj: Niepokojąca sytuacja miała miejsce we Wrocławiu. Czy faktycznie miejska zieleń została podlana wodą z Odry