Relikwiarz przechowujący we wnętrzu dwie ołowiane fiolki, które same zawierały parę kropli Najdroższej Krwi Pana Naszego Jezusa Chrystusa, zwrócono półtora miesiąca po świętokradczym akcie dokonanym w kościele opactwa w Fécamp w nocy z 1-2 czerwca 2022 r.

Złodzieje wystraszyli się klątwy?

Świętą relikwię odzyskał niespodziewanie znany holenderski detektyw artystyczny, Arthur Brand. 52-latek zyskał przydomek „Indiany Jonesa świata sztuki”, co jest zasłużonym tytułem. Jest głównie znany z odnalezienia obrazu Picassa, pierścionka Oscara Wilde'a i słynnych brązów naturalnej wielkości Koni Hitlera.

Detektyw powiadomił, że rabusie przyznali mu się, iż lękają się klątwy, którą ściągną na siebie, skrywając skradzioną krew Chrystusa. Ale rzeczywistość mogłaby być o wiele bardziej zwyczajna.

Praca detektywa rozpoczyna się tak naprawdę parę dni po rabunku, gdy otrzymuje e-mail od nieznanego nadawcy, który zapewnia, że jest w posiadaniu skradzionych towarów. „Ta osoba zwróciła się do mnie w imieniu innej, skąd były przechowywane skradzione relikwie” – opowiada Arthur Brand.

Posiadanie ostatniej relikwii, krwi Jezusa w domu, skradzionej, jest przekleństwem”. I, szczegół, który wydaje się decydujący, kiedy złodzieje zdali sobie sprawę, że to, co ukradli, to „niesprzedawane” relikwie, zrozumieli, że muszą się ich pozbyć – dodaje. W e-mailu, napisanym po holendersku, błagano detektywa o zabranie skradzionych rzeczy, albowiem oddanie ich do opactwa byłoby nazbyt szalone.

I tym się mówi: Pilne ostrzeżenie od wróżbity Macieja. Zdradził, co stanie się w najbliższych latach. “To dzieje się stopniowo”. O co chodzi

Zerknij: Pożary trawią europejskie państwa. Ogień jest coraz bliżej naszego kraju. Czy mamy powody do obaw

Nie przegap tego: Zaskakujące doniesienia na temat rozwodu Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego. Nikt się tego nie spodziewał