Najnowsze posty, które raz po raz są publikowane w mediach społecznościowych Moniki Miller wywołują sporo emocji i smutku ze strony fanów kobiety. Wnuczka polityka szczerze opowiada o chorobie, z jaką się zmaga. Okazuje się, że w Polsce nie ma leku, który mógłby pomóc młodej kobiecie... Fani mocno współczują i trzymają kciuki, aby wszystko wróciło do normy.

Monika Miller należy do grona osób, które do świata show – biznesu wkroczyły nagle i niespodziewanie. Stąd nie ma może zbyt szerokiego grona fanów, lecz ta liczba nieustannie się powiększa. Kobieta zasłynęła przede wszystkim z tego, iż jej dziadkiem jest popularny polityk, Leszek Miller.

W pewnym momencie zaczęła otrzymywać coraz więcej propozycji aktorskich oraz występów w programach rozrywkowych - brała udział między innymi w “Tańcu z Gwiazdami”.

Monika Miller opisuje swoją chorobę. W Polce nie ma leku, który może jej pomóc

Od dłuższego czasu kobieta zmaga się z problemami zdrowotnymi. Okazuje się, że są one bardzo poważne - obejmują kłopoty z oddychaniem, przełykiem oraz układem immunologicznym, a do tego dochodzi ból mięśni i zmęczenie.

- Mam zaburzenia przełyku. Zaczęły się problemy z oddychaniem i wymiotowaniem. Potrafiłam wyjść na spacer i zwymiotować na siebie pięć razy po prostu. Już od dłuższego czasu zmagałam się z bólem. Zwłaszcza karku, ramion i górnego odcinka kręgosłupa. - wyznała.

Okazuje się, że dziewczyna choruje na rzadką chorobę, jaką jest fibromialgia, a w Polsce nie ma leku, który mógłby jej pomóc. Przy pomocy dziadka udaje się jednak sprowadzać medykamenty aż z Brukseli!



JAK INFORMOWAŁ PORTAL „ŻYCIE”: SAM JEJ WIDOK NA NIEBIE WYWOŁUJE WIELKĄ GROZĘ. W ŚRODĘ POJAWIŁA SIĘ NAD POLSKĄ. CZYM JEST SUPERKOMÓRKA BURZOWA I JAK POWSTAJE? EKSPERCI ODPOWIADAJĄ