Księżna Kate i książę William zabrali swojego najstarszego syna do szkoły, do której być może już niebawem będzie chodził. Jak następca tronu odnalzał się w nowej placówce?
Dzień próbny księcia Georga
Książę William i księżna Kate zabrali swojego najstarszego syna na dzień próbny w szkole, do której być może będzie uczęszczał w niedługiej przyszłości. Z doniesień "Daily Mail" wynika, że George świetnie odnalzł się w nowej grupie, co miało tylko utwierdzić jego rodziców w przekonaniu, że to dobre miejsce dla niego.
Książę miał okazję nie tylko wziąć udział w zajęciach, ale także sprawdzić, jak czuje się w grupie rówieśników. Ci mieli przyjąć potomka księcia Williama ciepło, a większość z nich nie zdawała sobie nawet sprawy, że ma do czynieia z przyszłym następcą tronu.
Dziennikarze na Wyspach donoszą, że jeśli placówka przypadnie do gustu Georgowi i jego rodzicom, to zdecydują się tam wysłać także pozostałą dwójkę ich pociech. W nowej placówce, choć jest kilkoro dzieci z zamożniejszych rodzin, to nie cieszy się aż tak dużą renomą jak szkoła Ludgrove w Berkshire, którą ukończył William czy Marlborough College, gdzie chodziła Kate.
Problemy w szkole
Jakiś czas temu media obiegła informacja, że książę George ma problemy w szkole. Nad synem księcia Williama i księżnej Kate mieli znęcać się inni uczniowie. Miał nie być zapraszany na przyjęcia urodzinowe swoich kolegów. Miał nawet zetrzeć się ze starszym kolegom, który miał źle mówić o księciu Karolu.
Ponoć między chłopcami nie doszło do rękoczynów, ale nauczyciele musieli ich od siebie oddzielać. Padło też kilka bardzo mocnych i nieprzyjemnych zdań. Rodzice uczniów mieli wskazywać, że George prowokował swoich kolegów, do czego zachęcać miała go młodsza siostra - księżniczka Charlotte.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Dziewczyna Putina uniknęła sankcji USA. Czym jest chroniona Alina Kabaeva
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Koszmarny widok w jednej z ukraińskich miejscowości. Rosyjskie media przypadkiem pokazały prawdę
O tym się mówi: Obrońcom Ukrainy brakuje podstawowych produktów. Jedyny ratunek w Darczyńcach i Wolontariuszach