Słomiane kosmyki włosów opadały falami na ich czoła, a chabrowe oczy spoglądały z ciekawością na świat. Teraz dzieci leżały w łóżkach i spokojnie chrapały, uśmiechając się przez sen do kogoś nieznanego.
Pewnego dnia Ewa powinna zostać wypisana ze szpitala. Pediatra Teresa spojrzała czule na maluchy:
- Masz szczęście! Oba maluchy są całkowicie zdrowe. Któregoś dnia napiszemy do Ciebie.
Pielęgniarka, która cicho stała w kącie pokoju, nagle wręczyła lekarzowi oświadczenie. Matka bliźniaczek planuje zabrać tylko jedną z nich, już napisała odmowę drugiego dziecka. Personel medyczny przekonywał ją, że bliźniaków nie należy rozdzielać, ale ona też nie chce nikogo słuchać.
Nie potrzebuję dwójki dzieci! Kupiłam już całą wyprawkę za jedno. A dwie osoby będą potrzebować dwa razy więcej ubrań. Nie musisz mnie namawiać, bo wezmę tylko jedno.
Taką wypowiedzią matki był zszokowany cały personel medyczny. To jest serce potrzebne do rozdzielenia bliźniaków. Dzieci urodziły się zdrowe. Następnego ranka Ewa poszła zważyć dzieci. Istotą tego działania było to, że w ten sposób matka decydowała, którą córkę weźmie, a którą opuści.
Dzień później Ewa opuściła szpital z tylko jedną córką. Matka nazwała córkę pięknym imieniem - Agnieszka. Inną małą dziewczynkę przeniesiono na oddział, gdzie znajdowały się porzucone maleństwa...
Kwestia przypadku…
Sześć lat później Agnieszka zachorowała i dziecko zostało przyjęte do szpitala. Z woli losu jej siostra bliźniaczka, od której matka napisała odmowę, również leżała na tym samym oddziale. Dziecko zostało adoptowane i tak się złożyło, że adopcyjni rodzice również nazwali swoją córkę Agnieszka.
Agnieszka szła szpitalnym korytarzem, bo zapomniała o swoim ukochanym pluszowym króliku. Nagle zobaczyła dziewczynkę bawiącą się zabawką. Agnieszka tylko otworzyła usta, by powiedzieć dziewczynie, że to jej zabawka, ale w tym momencie zamarła ze zdziwienia, ponieważ ta druga dziewczyna miała jej twarz. Agnieszka, która nic nie rozumiała, dotknęła długopisem własnego odbicia.
– Agnieszka?
Dziewczyna w odpowiedzi skinęła głową, a na jej ustach pojawił się przyjazny uśmiech:
- Agnieszka. Zostawiłaś tu zabawkę?
Dzieci bawiły się razem cały dzień, nie wyszły nawet na sekundę. Cały personel medyczny płakał, gdy patrzyli na dwie dziewczyny, które nawet nie wiedziały, że są spokrewnione. Tak więc zupełnie niespodziewanie los połączył dwie siostry. Przybrana matka namówiła córkę, by poszła z nią, ale ta nie chciała zostawiać swojej siostry bliźniaczki na jeden krok. Jednocześnie to, co się stało, w ogóle nie przeszkadzało biologicznej matce sióstr, siedziała na oddziale i przeglądała magazyn. Nie mogła nie rozpoznać swojej córki. Kiedy zobaczyła własną krew, jedyne, co powiedziała, to: „Mam nadzieję, że jest w dobrych rękach?!”
Przybrana matka poprosiła lekarza o jak najszybsze wypisanie ich z oddziału wraz z córką. Potem stan jej siostry, która pozostała w szpitalu, pogarszał się z każdym dniem. Dziecko całkowicie straciło apetyt i całymi dniami leżało zwinięte w kłębek, a z jej oczu płynęły duże łzy. Wydawało się, że wraz ze łzami życie opuszcza ją kropla po kropli. Matka szlochała, bo nie wiedziała, jak pomóc córce, a Agnieszka cały czas leżała i patrzyła na drzwi, wydawało jej się, że jej siostra zaraz wejdzie do pokoju.
Agnieszka spędziła w szpitalu bardzo długi czas. Dziewczyna wyzdrowiała, ale przestała się uśmiechać. Kiedy dziecko opuściło oddział, trzymało w rękach tego samego pluszaka i szepnęło:
„Agnieszka, na pewno cię znajdę!”
Jak matka mogłaby zrobić to swoim dzieciom, czy ona naprawdę nie ma w ogóle serca?
To też może cię zainteresować: Wiemy, kto odpowiada za zbrodnię na ukraińskich cywilach. Major ma żonę i dziecko
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: 4 kwietnia rusza kwalifikacja wojskowa. Wezwania trafiły już do osób, które powinny stawić się na kwalifikację
O tym się mówi: Najnowszy sondaż nie pozostawia złudzeń. Wiadomo, jak zachowaliby się Polacy w obliczu konfliktu zbrojnego na terenie naszego kraju
Z życia gwiazd: Ewa Krawczyk odwiedziła grób ukochanego. Żona Krzysztofa Krawczyka zdobyła się na poruszający gest