Anna spotykała się z Janem przez ponad rok. Zakochani nie znali dobrze swoich rodziców. Widzieli się tylko krótko, kontakt kończył się na przywitaniu i to było prawie wszystko.
Rodzice żadnej ze stron nie wkraczali w życie osobiste dzieci i nie interesowali się tym, co robią. Żyli w przekonaniu, że jeśli ich potomkowie nie zamierzają się pobrać ani mieć swojego potomostwa to taki związek nie powinno się uważać za poważny.
Nadszedł jednak dzień, w którym Jan oświadczył się Annie, a młoda kobieta się zgodził. Ślub postanowiono zorganizować, jednak do ceremonii nigdy nie doszło. Para postanowiła wycofać wniosek z urzędu stanu cywilnego.
Jan i Anna zapowiedzieli się u krewnych pana młodego, że przyjdą w weekend, aby ogłosić swoje zaręczyny.
Po otwarciu drzwi Ewa, matka mężczyzny bezceremonialnie zlustrowała Annę od stóp do głów i powiedziała bez ogródek: „Kochana, musisz schudnąć w tym wieku. Masz tak wielkie biodra. Co się stanie, gdy urodzisz dziecko? Jan od razu cię opuśzostawi dla ładniejszej i chudszej. Choć te słowa mocno zabolały to Anna zagryzła zęby i postanowiła je zignorować.
Para usiadła przy stole. Jan powiedział swoim rodzicom, że postanowili wziąć ślub, ale nie będa organizować wesela, a jedynie ceremonię w USC.
Matka pana młodego była zbulwersowana i od razu rzuciła: „Jak to możliwe bez uroczystości? Dlaczego Anna nie chce wesela? Jej rodzice nie chcą inwestować w córkę? Jeśli nie mają pieniędzy to zorganizujemy uroczystość, a potem możecie zostać ze mną, aby zaoszczędzić pieniądze. Pomogę Wam i nauczę Annę jak dbać o męża, co robić, jak go zatrzymać. W końcu Jan jest takim dobrym chłopcem. Anno, musisz gotować i sprzątać. I koniecznie pracować, żebyśmy nie musieli cię utrzymywać" - powiedziała jednym tchem.
Anna przez cały wieczór starała się nie odpowiadać na koszmarne pytania swojej przyszłej teściowej i unikać dyskusji z nią. Kiedy Ewa żegnała parę, powiedziała, że cieszy się, że Jan będzie miała żonę. Wszystkie jego poprzednie dziewczyny po prostu uciekły, zatem nigdy nie doszło do ślubu.
W domu Anna płakała cały wieczór. Zdała sobie sprawę, że wraz z narzeczonym przyjmie wszystkich jego bliskich, kz którymi tak naprawdę nie chce mieć nic wspólnego, a szczególnie z taką teściową nie będzie mogła żyć nie tylko pod jednym dachem, ale nawet normalnie się komunikować.
Rano kolejnego dnia Anna powiedziała Janówi, że nie będzie mogła zostać jego żoną i nie będzie kontynuowała związku. Stwierdziła, że nie widzi z nim przyszłości. Na to Jan odpowiedziała, że jest taka sama jak wszystkie jego poprzednie kobiety.
Okazuje się, że wiele w związku dwoga ludzi może zależeć od teściowej. Anna niczego jednak nie żałuje. Do tej pory nie jest singielką, bo w tej chwili nie chce łączyć swojego życia z nikim.
To też może cię zainteresować: Agata Kornhauser-Duda zabrała głos. Zwróciła się do rosyjskich kobiet z ważnym apelem
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Lena z zespołu Tatu zareagowała na sytuację na Ukrainie. Fani nie spodziewali się po niej czegoś takiego
O tym się mówi: Bardzo ważna wiadomość dla beneficjentów programu 500 Plus. Będą nowe zasady