Jestem przeciwna takiemu marnowaniu pieniędzy, bo obiektywnie siódmoklasistka nie potrzebuje takiego laptopa. Jestem pewna, że podburza ją jej matka, była żona męża, która nieustannie wkracza w nasze życie.

Mąż znów jest gotów podążać za zachciankami córki. Mówi, że czuje się winny, że nie jest w stanie uratować swojej rodziny. To bardzo miłe, ale w rozwodzie brało udział dwoje rodziców. To jest jeden i dwa, dlaczego jego wina miałaby uwidocznić się w naszej sytuacji finansowej?

Mąż nie mówił specjalnie o swoim rozwodzie i jest mało prawdopodobne, aby historia jednej strony mogła dać obiektywny obraz tego, co wydarzyło się w rodzinie. Każdy widzi sytuację inaczej. Wiem, że rozwiedli się cztery lata temu, nadal płaci alimenty, spotyka się z córką, rodzice też nie zerwali stosunków z wnuczką.

Nie mam nic przeciwko związkom z mężczyznami, którzy mieli już za sobą małżeństwo. O ile oczywiście zachowują się odpowiednio. A mąż przez jakiś czas tak się zachowywał - adekwatnie. Nie widziałam żadnych problemów w naszym związku z nim. Tak, płaci alimenty i spotyka się z córką. Więc co? Jego była i dziecko nie mieli żadnego wpływu na nasze relacje z nim.

Ale po ślubie wszystko się zmieniło. Najwyraźniej kobiecie nie podobało się, że jej mąż ponownie się ożenił i zaczęła wsadzać nam patyki szprychy. Prośby córki do ojca zaczęły gwałtownie rosnąć. Mój mąż przypisuje to dojrzewaniu, zmianom charakteru, ale ja w to nie wierzę. Myślę, że to bezpośrednia oznaka działania jej mamy. To ona nakręca dziecko, a następnie przekazuje ojcu życzenia przez córkę.

Na razie zamknąłem na to oczy. Chociaż prośby rosły, nadal jakoś mieściły się w rozsądnych granicach. Ale im dalej, tym bardziej bezczelne stają się te prośby. Kup to, kup to, daj tamto. Poza tym teraz dziewczyna wyraziła chęć życia z ojcem przez kilka dni w miesiącu, czego wcześniej nie zaobserwowano.

Nagle dowiedziałam się o ostatnim fakcie. Mąż opowiedział o tym z radosnym uśmiechem, mówiąc, że jutro jego córka przyjedzie na dwa dni, czyli na cały weekend. Nikt się ze mną nie konsultował, nie pytał mnie o zdanie, po prostu skonfrontowali mnie z faktem.

Kiedy zapytałam, dlaczego nagle okazała takie pragnienie, mąż wzruszył ramionami. To pytanie go nie interesowało. Córka najpierw zadzwoniła do taty i wyraziła chęć przybycia do niego na dwa dni, a następnie zadzwoniła jej matka, aby uzgodnić czas i inne niuanse.

Mieszkanie, w którym mieszkamy, jest wynajmowane, więc mój mąż i ja mamy tutaj takie same prawa. Planowaliśmy tylko oszczędzać na własne, co w obecnej sytuacji finansowej jest bardzo trudne. Również rosnące apetyty córki robią dziurę w rodzinnym budżecie. Dlatego o posiadaniu domu można tylko pomarzyć.

Wyraziłam swoje niezadowolenie mężowi z powodu tak nagłej decyzji. W końcu to jego córka, nawet nie zdążyłam się z nią spotkać, ale będę musiała z nią mieszkać przez dwa dni pod jednym dachem. Mężowi to nie przeszkadzało. Odpowiedział, że to świetna okazja do wzajemnego poznania się.

Co tu dużo mówić, znajomość nie wyszła. Dziewczyna była kapryśna z jakiegokolwiek powodu, zachowywała się obrzydliwie i nieustannie zwracała na siebie uwagę. Mąż krążył wokół córki i starał się ją zadowolić. Zrobiłam co w mojej mocy, żeby się kontrolować. Jej matka przyjechała po dziewczynę, co do której nie było zgody.

„Zadzwoniła i poprosiła, żeby ją odebrała”, powiedziała kobieta, wchodząc rzeczowo do mieszkania i rozglądając się. Powinnam była zaproponować herbatę z grzeczności, ale tego nie zrobiłam. Miałam dość spotkań z nieokiełznanym dwunastoletnim dzieckiem, do którego ojciec nie może przemówić ani słowa. Nie było też siły, by wymieniać uprzejmość z matką.

Kiedy wyszły, powiedziałam mężowi, że to ostatni raz, kiedy jego nieposkromiona córka spędziła z nami noc. Ona jest dla mnie nikim, nie dam się denerwować. Niech mąż i córka spędzą noc z rodzicami, wszyscy porozmawiają ze sobą, a ja nie będę znosić jej kaprysów.

Mąż taki jak ja rozumiał, nie protestował, sama już nie krzyżowałam się z jego córką. Ale musiałam pogodzić się z tym, że mój mąż był w domu tylko cztery dni wolnego w miesiącu. Pozostałe cztery on i jego córka spędzili z rodzicami.

Teraz mamy problem z drogimi prezentami. Na nowy rok dziewczyna błagała o fantazyjny smartfon, który oczywiście podarował jej tata. Ale tutaj jeszcze jakoś mogłam uwierzyć, że to była prośba dziecka. Teraz są stale przy swoich telefonach, a popisywanie się przed koleżankami fajnym smartfonem jest święte dla nastolatki.

Co więcej, był nowy rok, zwykle najdroższe prezenty przypadają na niego i na urodziny. Dlatego nie protestowałam zbytnio, chociaż narzekałam, że mój prezent od męża jest tańszy niż telefon, który dostała jego córka. Ale śmiali się i zapomnieli.

A teraz dowiaduję się, że do ósmego marca dziewczyna zamówiła sobie laptopa. Na początku nie zwracałam uwagi. No cóż, laptop, ok, teraz potrzebują tego w szkole. Dopóki nie poznałam kosztu modelu, który ma nie być tańszy niż trzy tysiące złotych...

To również może Cię zainteresować: Uczestnik Polskiego "Top Model" Pojechał Bronić Ukrainy. Jest W Połowie Rosjaninem

Zobacz także: Britney Spears Wzięła Ślub. Pochwaliła Się Zdjęciem Męża