Tragiczna śmierć księżnej Diany ugruntowała jej miejsce jako Księżniczki Ludu w sercach i umysłach milionów.
Choć może to być trudne do wyobrażenia, minęło prawie ćwierć wieku od śmierci księżnej Diany w wieku 36 lat po szybkim pościgu samochodowym po ulicach Paryża, do którego doprowadził nieustanny pościg paparazzi.
To, że była żona księcia Karola jest ścigana przez fotografów, nie było oczywiście niczym nowym. Od chwili, gdy dawna Lady Diana Spencer wkroczyła na scenę publiczną na początku 1981 roku, po jej zaręczynach z księciem Karolem, publiczność i media popadły w obsesję na punkcie różnych domysłów. Ta obsesja okazała się mieczem obosiecznym dla byłej przedszkolanki.
Z jednej strony kultowy status Diany stanowił platformę dla głęboko zaangażowanych organizacji humanitarnych. Z drugiej zamienił byłą żonę przyszłego króla Anglii w złoto brukowców.
„Kiedy myślę o mojej mamie, pierwszą rzeczą, która przychodzi mi do głowy, jest zawsze ta sama: przypięta pasami w samochodzie, zapięta pasami, z moim bratem w samochodzie, a moja mama jedzie ścigana przez trzy osoby, cztery, pięć motorowerów z paparazzi, a potem przez łzy nie mogła prowadzić. Nie było żadnej ochrony” – powiedział jej młodszy syn, książę Harry w The Me, You Can’t See. Ta scena wydarzyła się „każdego dnia, aż do dnia jej śmierci”, kontynuował.
Kamerdyner Burrell powiedział Fox News, że nigdy nie zapomni ostatniej rozmowy Diany z matką. „Byłem w mojej małej spiżarni pod głównymi schodami Pałacu Kensington i słyszałem ten szloch dochodzący z pokoju [Diany]” – twierdzi Burrell. „Potem krzyknęła: „Paul, proszę przyjdź. Chodź szybko.' Wbiegłem więc po schodach i znalazłem księżniczkę skuloną na środku pokoju z telefonem przy uchu i skinęła na mnie, żebym podszedł bliżej. Słyszałem, co mówiła jej matka. Powiedziała: „Słuchaj. Posłuchaj, co mówi mama. "Pani. Shand Kydd wypiła kilka głębszych tej nocy — kontynuował Burrell. „Oskarżała księżniczkę, a potem nazwała ją dziwką. Powiedziała: „Oto, kim jesteś. Wychowałam dziwkę, puszczającą się po mieście z muzułmańskimi mężczyznami. Powinnaś się wstydzić. Diana szlochała, mówiąc: „Mamusiu, proszę, nie mów mi tych słów. Proszę, nie nazywaj mnie takimi imionami". Błagała ją. Błagała ją, żeby tego nie mówiła.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Niecodzienna prośba od sąsiadki w skrzynce na listy. "Bójcie się Boga! Jak tak można"