Historia opisana w "Wirtualnej Polsce autokult" pokazuje, że wielu mimo dorosłości potrafi narobić dziecinnych głupot... Gdy mężczyzna postanowił sprzedać swoje auto nie przypuszczał, że otrzyma od życia pożądną lekcję obsługi urządzeń powszechnego już dziś zastosowania, a także logicznego myślenia.

Czytelnik opisał własną historię, w której maksymalnie utrudnił sobie życie

Jedni wolą płacić i mieć płacone w gotówce, inni natomiast wolą szybszą i wygodniejszą formę operowania pieniędzmi - za pośrednictwem przelewu elektronicznego. Bankowość internetowa stała się powszechna już wiele lat temu, podobnie jak złodziejska działalność oszustów, czy hakerów, którzy co chwilę opracowują nowe sposoby na dobranie się do naszego konta bankowego.

Gotówka pozostała jednak w opinii wielu ludzi bardziej pewnym, bo namacalnym dowodem istnienia pieniędzy, które trzymamy przecież w dłoni. Jednak gdy ciągle używamy jedynie pieniędzy "wirtualnych" robiąc i przyjmując przelewy drogą internetową, zapominamy o najprostszych zasadach fizyki, gdy musimy się zmierzyć z pieniędzmi "analogicznymi"...

Czytelnik sprzedał swój samochód, a że kupujący upierał się na płacenie gotówką, czytelnik w zamian za samochód otrzymał reklamówkę wypełnioną banknotami. Nie była mu na rękę ta forma płatności, gdyż musiał czekać zanim tamten wypłaci kwotę 40 tysięcy złotych ze swojego banku. Miał już na oku inny samochód, a otrzymane pieniądze za poprzedni czytelnik w myślach już wydał na nowy pojazd. Chcąc kupić go jak najszybciej, udał się do najbliższego wpłatomatu, by umieścuić pieniądze na swoim koncie bankowym.

Niestety, chcąc skorzystać z urządzenia, zapchał je zbyt grubym plikiem pieniędzy, co spowodowało awarię - (...) Gruby plik ledwie zmieścił się we wnęce wpłatomatu. Zadeklarowałem kwotę na ekranie, a potem nastąpiło liczenie. Niestety po chwili zobaczyłem tylko niebieski ekran — taki jak przy awarii komputera, a wpłatomat się wyłączył, "wypluwając" zaledwie 600 zł. Gdzie reszta? Niestety nie na moim koncie. Kilkadziesiąt tysięcy, które niebawem miałem przeznaczyć na zakup kolejnego samochodu, utknęło w bankowej maszynie.

W taki oto sposób, czytelnik dowiedział się, że do wpłatomatu nie należy wpychać zbyt wielu sztuk banknotów, a na pewno nie kwotę kilkudziesięciu tysięcy na raz! Miał dwa tygodnie na zastanowienie się nad tą kwestią, zanim odzyskał resztę pieniędzy.

Co o tym sądzicie?

O tym się mówi: Kondolencje płyną z całej Polski. Odszedł legendarny dziennikarz radiowy. O kogo chodzi

Zerknij: Zapadł wyrok w sprawie kardiochirurga, który zostawił w sercu pacjenta kawałek gazika. Wielu oburzyła decyzja sądu