Mam na imię Adam. Od 4 lat pracuję w dużej firmie. Moja firma często angażuje się w działalność charytatywną. Odpowiadam za ten kierunek działalności firmy. Tym razem postanowiliśmy pomóc sierotom.

Znalazłem sierociniec i pojechałem dowiedzieć się, czego potrzebują. Rozmawialiśmy z dyrektorką sieroty i ustaliliśmy, że oprócz pomocy finansowej przyjedziemy też pobawić się z dziećmi. Wychodząc z budynku zobaczyłem małą dziewczynkę. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. I zaczęła się śmiać.

Kilka dni później przyszliśmy z kolegami do dzieci. Bawiliśmy się z nimi, czytaliśmy książki i dawaliśmy im prezenty. Kiedy przyszła kolej na tę małą dziewczynkę, nic nie wzięła. Po prostu się uśmiechnęła i odsunęła.

Postanowiłam porozmawiać z dzieckiem. Dziewczyna wyjaśniła mi, że nie potrzebuje lalek. I że ona nie chce zabawki. Chce wrócić do swojej rodziny. I to wszystko, o czym marzy. Ledwo mogłem powstrzymać łzy.

Potem rozmawiałem z dyrektorką. Dziewczynka została odebrana z rodziny zaledwie miesiąc temu. Bardzo trudno jej było przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. I bardzo cierpi. Chociaż rodzina dziewczynki była bardzo trudna, ona bardzo kocha swoją matkę. Dziewczynka ma na imię Eli. Ma tylko 5 lat. A jej rodzina to prawdziwi alkoholicy.

Kiedy wróciłem do domu, od razu powiedziałem żonie o Eli. Powiedział, że powinniśmy jej pomóc. Tydzień później moja żona i ja stanęliśmy na progu sierocińca. Moja żona spojrzała na dziewczynkę i cicho zapłakała. Tego dnia zdecydowaliśmy się rozpocząć proces adopcyjny.

Zebraliśmy dokumenty i udowodniliśmy, że zasługujemy na to, aby zostać rodzicami tego małego słoneczka. Podczas całego procesu codziennie przychodziliśmy do Eli. Bawiliśmy się z nią.

Kiedy po nią przyszliśmy, rzuciła się do nas, krzycząc: „Tata i mama przyszli”. Stało się to dla nas prawdziwym szczęściem. Teraz nasza rodzina jest szczęśliwa. I żyje w niej tylko radość!

Jak informował portal "Życie": Podczas ostatniej drogi doszło do powalających na kolana scen! Uczestnicy przy chowaniu bliskiego zauważyli, że zaczyna się ruszać! Zaskakujący finał

Przypomnij sobie: Smutne kulisy programu „Nasz nowy dom”! Podłość ludzka nie zna granic? Produkcja programu otrzymuje kuriozalne wiadomości. Włos się jeży na głowie

Portal "Życie" pisał również: Rafał Trzaskowski ma spore problemy! Prezydent Warszawy uskarża się na poważne powikłania zdrowotne. Ma trudności z codziennymi czynnościami