Walt i Annie Manis byli przyjaciółmi z dzieciństwa - dorastali po przeciwnej stronie ulicy, a jako dzieciaki praktycznie byli nierozłączni.

„Przez całe życie myślałem:„ Myślę, że Walt Manis jest niesamowity ”- powiedziała ze śmiechem Annie. „Zawsze uważałam, że kiedy dorosnę, chcę znaleźć kogoś takiego jak on”.

Mógł to być los, a może zbieg okoliczności, ale kiedy zaczęli college, Walt i Annie spotkali się ponownie - i od razu między nimi rozkwitło uczucie. Zaczęli rozmawiać i zanim się zorientowali, spędzali razem coraz więcej czasu.

Annie pamięta ich dwoje siedzących pewnego dnia w jego samochodzie, dzielących się wszystkim, wszystkimi swoimi nadziejami i marzeniami. Przyznała, że ​​zawsze czuła, że ​​powinna być matką.

„Czułam, że Bóg właśnie stworzył mnie do bycia mamą, właśnie tego chciałam być bardziej niż cokolwiek innego, chciałam być matką” - powiedziała.

Następnie wyznała Waltowi, że wybrała już imię, które, jak wyobrażała sobie, będzie nosić jej pierwsza córką. Potem, ku jej zdziwieniu, Walt powiedział: „Ja też o tym myślałem!”.

„Stwierdziłam, że to dziwne, ponieważ nie sądziłam, że faceci też to robią” - powiedziała.

Walt zapytał ją: „O jakim imieniu myślisz?” a Annie odpowiedziała: „Chloe”.

Walt mało nie zemdlał. W wieku 12 lat miał wizję siebie w przyszłości, gdy podrzucał małą dziewczynkę w powietrze, a Bóg powiedział mu, że to jego córka. Miała brązowe oczy i oliwkową skórę, a Walt wiedział, że ma na imię Chloe.

Przez całe życie pamiętał się tym obrazie i wiedział, że pewnego dnia zostanie ojcem tej dziewczynki.

Nie miał pojęcia, że ​​Annie miała ten sam sen, a oboje bardziej niż ktokolwiek chcieli zostać rodzicami, zwłaszcza tej małej dziewczynki,. Ale ani Annie, ani Walt nie mieli oliwkowej skóry i ciemnych oczu, więc sen Walta był tajemnicą.

„Myślę, że dość wcześnie wiedzieliśmy, że zamierzamy się pobrać” - powiedziała Annie. „Najlepszym sposobem, w jaki mogę to opisać, jest to, że Walt czuł się ze mną jak w domu”.

Kiedy się pobrali, para nie zdecydowała się od razu na posiadanie dzieci. Chcieli najpierw podróżować i spędzili kilka lat na pomocy humanitarnej na całym świecie. Wtedy zdecydowali, że to właściwy czas. Powiedzieli: tak, załóżmy naszą rodzinę i nie myśleli, że to zajmie dużo czasu.

„Ale miesiące zamieniły się w lata i wkrótce mieliśmy za sobą cztery lata prób – wciąż nic” – powiedziała Annie.

Było to szokiem dla młodej pary. „Zawsze trzymałem się tej obietnicy, którą dał mi Bóg” - powiedział Walt. Byli oddaną sobie parą i wierzyli, że połączył ich los lub plan i że naprawdę mieli zostać rodzicami. Trudno było zrozumieć sytuację, w jakiej się znaleźli.

„To było naprawdę trudne dla nas indywidualnie, dla nas w naszym małżeństwie, w sposobie, w jaki odnosiliśmy się do Boga” - powiedziała Annie.

Wszyscy ich przyjaciele założyli rodziny i mieli dzieci, a para po prostu sztucznie się uśmiechała i mówiła swoim przyjaciołom, jak bardzo się cieszą ich szczęściem, gdy faktycznie ich serca pękały.

„Słyszeliśmy, że ktoś zaszedł w ciążę i byliśmy po prostu zdruzgotani, ponieważ byliśmy przekonani, że to się u nas nie wydarzy, jesteśmy po prostu głupcami”- powiedział Walt.

Byli już ponad cztery lata, kiedy Annie poczuła, jak coś się w niej rośnie. Zmieniła się jej perspektywa i zdała sobie sprawę, że może wieść naprawdę pełne i szczęśliwe życie, nawet jeśli nigdy nie zostanie matką. Paradoksalnie w tym samym czasie jej pragnienie posiadania dziecka stawało się coraz silniejsze.

Walt i Annie podzielili się swoją historią z przyjaciółmi i ludźmi, których spotkali, a wsparcie zaczęło napływać ze wszystkich zakątków świata. Ludzie mówili im, że będą ich wspierać, modlić się za nich. Wtedy Annie zaczęła rozważać adopcję.

Na początku Walt był zdenerwowany.

Mężczyzna był przeciwny adopcji, ale gdy wziął na ręce nowo narodzoną córkę to zrozumiał, że zobaczył ją we śnie wiele lat wcześniej. Niesamowita historia

„Annie powiedziała:„ Może powinniśmy rozważyć adopcję”, a ja byłem temu stanowczo przeciwny - powiedział. „Nazwałem to„ dzieckiem z bandażem ”. Walczyliśmy, cierpieliśmy i nie chciałem tylko plastra na nasze cierpienia. Chciałem dziecka, którego mieliśmy mieć od zawsze”.

Niemniej jednak przystał na ten pomysł i wspierał Annie w dążeniu do adopcji, po czym przeszli przez wszystkie formalności. Wspierał procedurę, ale nie miał do tego przekonania. Niedługo potem Annie otrzymała e-maila.

"To dziewczynka!" przeczytała tytuł. To była wiadomość z agencji adopcyjnej, która napisała, że ​​znalazła biologiczną matkę, która chciała poznać tę parę.

Annie z Chloe/screen Youtube @Moving Works
Annie z Chloe/screen Youtube @Moving Works
Annie z Chloe/screen Youtube @Moving Works

W tym czasie Annie i Walt już zdecydowali, że imię „Chloe” nie jest dla nich. Uznali, że to był tylko zbieg okoliczności, że oboje tak bardzo polubili to imię, ale zrezygnowali z tego marzenia i byli gotowi ruszyć dalej z życiem. Dziewczynka, którą zamierzali adoptować, nie była „Chloe”. Potem spotkali jej matkę biologiczną.

„Otwieram drzwi i ona wygląda jak dorosła wersja tej małej dziewczynki, którą zawsze miałem w głowie, a ja pomyślałem:„ O mój Boże, co się dzieje? ”- powiedział Walt. „W ciągu sekundy, w mojej głowie, imię powróciło”, wyznał Walt.

Alison, biologiczna matka, zaczęła rozmawiać z parą i odkryła, że ​​naprawdę ich lubi. Po kilku godzinach pracownik socjalny mówi: „Dobra, porozmawiajmy o imieniu”.

Zanim Alison dowiedziała się o istnieniu Walta i Annie, wiedziała, że ​​będzie miała małą córeczkę i chciała nadać jej imię Chloe. Więc kiedy pracownik socjalny zapytał, jakie imię ma dziecko od razu je wymieniła.

„Nie mogliśmy uwierzyć” - powiedział Walt. „Miałem dreszcze na całym ciele”.

Alison też była oszołomiona - myślała, że ​​przybrani rodzice nienawidzą tego imienia! Szybko przeprosiła i powiedziała, że ​​to tylko pomysł, że nie musieli go zatrzymać.

„Płakaliśmy, a ona mówiła:„ Och, nienawidzisz tego imienia! ”O mój Boże, nie, kochamy to imię - powiedział Walt.

Dla Walta i Annie był to ogromny sprawdzian wiary i głęboki symbol miłości. Jeszcze przed narodzinami dziecka: „W jednej chwili zostałem ojcem” - powiedział Walt.

„Zdałam sobie sprawę, jaka jestem głupia, jak moja perspektywa była tak wypaczona w moim własnym bólu” - powiedziała Annie. Wydawało się, że ich historia została napisana, była w przygotowaniu przez tyle lat i dopiero zaczynali widzieć, jak starannie wszystko zostało ułożone.

Jak informował portal "Życie": NA WIDOK TEGO PORZUCONEGO KOTA RODZINA, KTÓRA WPROWADZIŁA SIĘ DO NOWEGO DOMU DOSŁOWNIE ZAMARŁA. NA SZCZĘŚCIE SZYBKO ZNALAZŁ SIĘ RATUNEK

Przypomnij sobie: ZNÓW POJAWIĄ SIĘ MASOWE UTRUDNIENIA DLA WIELU POLAKÓW. WSZYSTKO ZACZNIE SIĘ JUŻ 13 GRUDNIA. JEST OFICJALNE POTWIERDZENIE. TRZEBA SPODZIEWAĆ SIĘ TŁUMÓW

Portal "Życie" pisał również: LECH WAŁĘSA MIERZY Z KŁOPOTAMI W RODZINIE. BYŁY PREZYDENT NIE BĘDZIE MIAŁ RODZINNEJ ATMOSFERY PODCZAS BOŻEGO NARODZENIA? SENSACYJNE DONIESIENIA MEDIÓW

Pisaliśmy również o: KRÓL DISCO POLO JEST NIESAMOWICIE DUMNY ZE SWOJEJ UKOCHANEJ WNUCZKI! ZENON MARTYNIUK NIE WYOBRAŻA SOBIE ŻYCIA BEZ KONTAKTU Z MALUTKĄ LAURĄ