Portal "Na Temat" wziął pod lupę polską piosenkarkę Marylę Rodowicz, a konkretniej jej ostatnie wypowiedzi na temat destrukcyjnych gospodarczo i nie tylko skutków ogłoszenia w kraju stanu epidemicznego. Ostra narracja artystki staje się coraz bardziej wyważona. Dlaczego?
Strach przed krytyką osłabił zapał do narzekania na swój los
Jakiś czas temu, na łamach wielu czasopism i innych tabloidów, mogliśmy czytać komentarze Maryli Rodowicz na temat tragicznej sytuacji, w jakiej znaleźli się artyści. Faktem jest, że obostrzenia i ograniczenia, jakie rząd wprowadził przy okazji ogłoszonej na świecie pandemii mocno wpłynęły na możliwość zarabiania, artyści są jednak jedną z wielu grup społecznych, którą to mocno dotknęło.
Promowana niegdyś przez prywarne media Maryla, nagle stanęła w obliczu konieczności oszczędzania szczególnie, gdy dodatkowo musi podzielić się majątkiem z byłym mężem, z którym dość długo "szarpała się" o dobra materialne.
Na początku dość ostro komentowała decyzje rządu, które postawiły w najcięższej sytuacji artystów, którzy nie posiadają żadnych oszczędności. Sama znalazła się w tej licznej grupie.
Teraz jednak woli nie komentować spraw finansowych po tym, jak fala krytyki spadła na nią między innymi w mediach społecznościowych.
Jej narracja stała się ostrożniejsza i nieco okrojona z narzekania na swój los.
Nie chcę rozmawiać o pieniądzach, bo to nieeleganckie. Poza tym to zawsze wraca do mnie bumerangiem i we mnie uderza, internauci piszą, że narzekam, a są ludzie, którzy żyją za marne grosze. Dlatego w ogóle nie chcę o tym rozmawiać
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Don Vasyl o swoim nieudanym małżeństwie z Polką. Powodem był ojciec ukochanej
Zerknij: Anna Lewandowska wymachuje wielkim brzuchem i potężną pupą. Co tym razem promuje trenerka