Jak podaje "Lelum", Agnieszka Woźniak-Starak została prowadzącą program śniadaniowy "dzień Dobry TVN". U boku legendy TVN Ewy Drzyzgi będzie rozmawiać z gośćmi odwiedzającymi program.

Jeszcze pełna emocji po stracie męża?

Jest niekwestionowanym talentem dziennikarskim, choć ostatnie wydarzenia z jej prywatnego zycia mocno dały jej w kość. Strata ukochanego męża Piotra Woźniaka-Staraka, znanego producenta filmowego było dla niej i bliskich potwornym ciosem.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Ironią losu moje życie zamieniło się ostatnio w film, w którym nikt z Was nie chciałby grać. Celowo używam słowa “grać”, bo tragedia moja i mojej rodziny stała się sprawą publiczną, w której wszyscy musimy się teraz odnaleźć i żyć dalej. To nie jest normalna sytuacja, przeżywanie żałoby na oczach tylu ludzi. I na pewno nie pomaga. Ale to, co zawsze można zrobić dla kogoś w obliczu takich chwil, to dać mu trochę spokoju i wsparcia, które na szczęście mam od swoich bliskich. I od Was też, za co bardzo dziękuję. Wiem dobrze, jak działają media. Razem z Piotrkiem byliśmy częścia tego świata, więc nie kłócę się z tym, że nadal jesteśmy w nim obecni. Nie godzę się jedynie na pisanie nieprawdy. Wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to przecież jest moje życie. Ja jestem i czuję. Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda? 17 sierpnia wieczorem byliśmy z moimi rodzicami na kolacji. W nocy 18 sierpnia zginął mój Mąż. 18 sierpnia to dzień urodzin mojego taty, mieliśmy spędzić go wszyscy razem. Nie zdążyliśmy. Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku. Nigdy nie byłam wezwana do prokuratury na przesłuchanie. Składałam zeznania na miejscu na Fuledzie, gdzie byłam odkąd przyjechaliśmy tam razem z Piotrkiem z Sopotu. I zostałam do samego końca szukając Go ze wszystkimi, którzy przyjechali nas wesprzeć w najgorszych dniach naszego życia. Tyle. Na koniec mam prośbę do mediów, żeby z szacunku do naszej rodziny dały nam odetchnąć od wszelkich nieprawdziwych informacji. Film się już dawno skończył, światła na sali zgasły. Pora iść do domu.

Post udostępniony przez Agnieszka Woźniak-Starak (@aga_wozniak_starak)

Nie ulega wątpliwości, że dziennikarka świetnie sobie radzi, jako prowadząca program. Ma spore doświadczenie i dziennikarski dryg, co sprawia, że jej rozmówcy czują się przy niej swobodnie.

Jednak mediom nie umknęło pewne zdanie, które na moment uciszyło wszystkich na wizji TVN. Podczas rozmowy na temat zdrowia, powiedziała:

Trzeba być dobrej myśli. Zawsze…

Na moment zapadła cisza. Czy Wy także uważacie, że gdy dopada nas choroba, bycie dobrej myśli jest w stanie jakkolwiek pomóc w walce z nią?

O tym się mówi: Znana prezenterka przechodzi trudne chwile. Marcelina Zawadzka została oszukana. O co chodzi

Zerknij: Robert Lewandowski świętuje zdobycie Złotego Pucharu.W sieci pojawiło się "łóżkowe" zdjęcie Lewego. To nie Anna mu towarzyszyła