Jak podaje "TVN24", dwóch funkcjonariuszy policji interweniowało w miejskim autobusie w Jeleniej Górze po wezwaniu kierowcy w sprawie pasażera, który wsiadł z hulajnogą. Ani myslał zastosować się do poleceń i odmówił opuszczenia pojazdu. 35-latek podróżował z dwiema córkami. Wstrząsające nagranie natychmiast obiegło media społecznościowe, jednak nigdzie nie ma pełnej wersji, pokazującej sytuacji sprzed interwencji.

"Jestem kanarem to fakt, ale jak widzę takie sceny to zaczynam wątpić w inteligencję innych kanarów lub nadgorliwych kierowców"

To jeden z wpisów, jaki pojawił się na Facebooku nad opublikowanym filmem z interwencji policji. Płacz dziewczynek i ch krzyk rozdziera serce, jednak nie wiadomo, jak bardzo prowokacyjnie zachowywał się zatrzymany mężczyzna. Policja zabrała głos w tej sprawie, między innymi na Twitterze, który także pęka w szwach od publikacji filmu.

Mężczyzna został kilkakrotnie pouczony, że musi wysiąść, ponieważ zgodnie z regulaminem nie wolno przewozić w autobusach elektrycznych hulajnóg, z uwagi na ryzyko wybuchu akumulatora i że w przypadku niezastosowania się do poleceń, policjanci wobec niego użyją środków przymusu bezpośredniego.

Jedni internauci byli w szoku, nazywając tę interwencję brutalną, inni pamiętając rzeczywistość PRL, zupełnie inaczej podeszli do tego, co zobaczyli.

Co sądzicie o tym incydencie?

O tym się mówi: Nowa edycja programu "Rolnik szuka żony". Marta Manowska uchyliła rąbka tajemnicy o nowych uczestnikach

Zerknij: Kamil Durczok nadal ponosi konsekwencje swoich decyzji. Prokuratura wznawia dochodzenie