Jak podaje "en.goodtimes.my", kiedy się zbliżyli, para zdała sobie sprawę, że zwierzę pozostawione na plaży Paaltjies, w pobliżu namibijskiego miasta Walvis Bay, to młody delfin Benguela.
Gdy podeszli nieco bliżej, stworzenie poruszyło się nieco, co dało mężczyznom znać, że delfinek żyje. „Po prostu robiłem to, co należało zrobić. Nie mogłem go tam zostawić.” Dał swój aparat klientowi z zamiarem pokazania materiału ratunkowego swoim dzieciom.
Wziął delfina w ramiona i wrzucił 20 kroków w stronę fal. Opuścił delfina, który został zepchnięty na bok przez falujące fale. Kiedy delfin zatrzymał się w wodzie, „wystrzelił jak kula” do Oceanu Atlantyckiego.
„Byłem bardzo szczęśliwy. Tak naprawdę na początku nie byłem pewien, czy to się uda, czy nie” - powiedział. „Nigdy nie wiadomo, dlaczego młodziki są na plaży; ostatnio byli dość aktywni w okolicy i myślę, że bawili się zbyt blisko fal, a większa fala nadeszła i wypchnęła go (z wody)".
W środę wieczorem zamieścił wideo na stronie swojego biznesu Pelican Point Kayaking. Poszedł spać zadowolony z kilku tysięcy polubień i akcji. Obudził się w czwartek rano zdziwiony, że wideo obejrzano ponad 2 miliony razy i udostępniono ponad 30 000 razy. Zdecydowana większość komentarzy chwaliła jego działania.
Facebook/Pelican Piont Kayaking
W opisie filmu czytamy:
W drodze powrotnej z trasy dziś rano natknęliśmy się na młodocianego samca delfina Bengueli, który wciąż żył na plaży. Nie wiadomo, jak on w ogóle tam trafił. Po szybkiej ocenie i pomiarach, próbowałem sprawić, żeby znów pływał. Nie miałem zbytniej nadziei, ale jak tylko wszedł do wody i zorientował się, gdzie jest, odpłynął jak pocisk. Nieźle. Później przejadę się obok tego samego obszaru, żeby upewnić się, że nie wrócił.
Co myślicie o bohaterstwie mężczyzny?
O tym pisaliśmy: Nowa edycja programu "Rolnik szuka żony". Marta Manowska uchyliła rąbka tajemnicy o nowych uczestnikach
