Witaj mamo!

Jeśli można cię tak nazwać. Wiesz, pamiętam, jak mnie zdradziłaś. Wylądowałam w sierocińcu, nie w naszym mieszkaniu.

Wiesz, płakałam przez wiele dni. Czułam się tak źle. Pamiętam, że w tamtych czasach wszyscy próbowali mi pomóc. Każdej nocy czekałam, aż przyjdziesz i mnie odbierzesz. Nie wiem, jak się wtedy czułam, ale mogę ci powiedzieć, co myślę teraz.

Mamo, mam już 23 lata. Mam męża i rodzinę. Urodziłam córkę i postanowiłam ci napisać list.

Miałam 10 lat, kiedy zabrali mnie z sierocińca. Moja mama i tata stali się dla mnie najważniejszymi ludźmi na świecie. Wierzyli we mnie i kochali mnie. Wiesz, włożyli we mnie wszystko. I tak, ten lekarz się mylił, byłam całkowicie zdrowa.

Pamiętam, kiedy po raz pierwszy przyszli do sierocińca. Mieli łzy w oczach. Kiedy mnie przytulili, tak się bałam, że mnie zostawią. Ale zrobili wszystko, abyśmy byli razem. Pamiętam, że kiedy mnie zabrali, bałam się, że cię obraziłam. Myślałam, że powininnam zostać w sierocińcu, bo naprawdę tego chciałaś.



Teraz jestem mamą i nie rozumiem. Jak mogłaś mnie zostawić? Diagnoza cię przeraziła?

Zastanawiam się, czy mnie pamiętasz? W końcu to było tak dawno. I tak mnie łatwo zostawiłaś.

Miałam 15 lat, kiedy poprosiłam rodziców, aby dowiedzieli się więcej o tobie. Byliśmy bogaci i szybko znaleźli cię z pomocą detektywa. Tak dowiedziałam się, że jesteś teraz szczęśliwa. Dzieci. Mąż. Dom. Samochód. I ciągłe podróże.

Czy myślałaś kiedyś co ze mną się dzieje?? Czy twoje sumienie męczyło cię?

Wiesz, po prostu nie wyobrażam sobie, jak można zostawić dziecko. Сórka stała się wszystkim dla mnie i mojego męża. Dla jej dziadków. A ty tak prosto porzuciłaś mnie.

Mamo, kochałaś mnie?

Chociaż nie. Nie jesteś moją matką. Jesteś nieznajomym człowiekiem.

Mam prawdziwą mamę, a ty dałaś mi życie i to wszystko.