Historia, którą przytoczymy, jest bardzo wzruszająca. Zdarzyła się przed laty i sprawiła, że jeden z jej bohaterów nie mógł o niej zapomnieć przez długi czas.

Historia o płaczącej duszy

Mężczyzna podzielił się swoją opowieścią z portalem wiesz.io. Wszystko wydarzyło się w 1991 roku, który był niezwykle trudnym okresem dla większości społeczeństwa, które nie otrzymywało wypłat w terminie – o ile w ogóle miało się pracę, bo nie było o nią łatwo.

Bohater historii nie mógł narzekać, miał za co przeżyć. Jego sąsiadką była cały czas uśmiechnięta starsza pani, która zawsze uśmiechała się do innych i witała sąsiadów przy każdym spotkaniu. Wydawać by się mogło, że w jej życiu wszystko dobrze się układała.

Staruszka. Źródło: pinterest.com
Staruszka. Źródło: pinterest.com

Jednak kiedyś mężczyzna spotkał babulinkę w sklepie, trzymała ćwierć bochenka chleba w dłoni. Okazało się, że nie stać ją, by za niego zapłacić. Jednak ekspedientka postanowiła zapłacić za nią.

Staruszka bardzo długo dziękowała sprzedawczyni, aż w końcu wróciła do domu. Gdy mężczyzna podążył za nią, zobaczył, że stanęła na podwórku i jadła chleb, rzewnie płacząc. Wtedy zdecydował, że musi jej pomóc – jej łzy były niczym płacząca dusza.

Bohater zaczął dwa razy w tygodniu kupować staruszce jedzenie i zostawiać je pod drzwiami – pukał do jej mieszkania, a następnie odchodził, zostawiając zakupy kobiecie.

Minęło pół roku, mężczyzna regularnie pomagał kobiecinie. Jednak jego firma zbankrutowała i musiał zrezygnować z pomocy, sam nie miał pieniędzy.

W Sylwestra, po kolejnych dwóch miesiącach, bohater dalej nie miał niemal nic. W pewnym momencie do jego drzwi zadzwonił dzwonek. Nikogo przed nimi nie było, ale u progu czekała na niego paczka. Zabrał ją – były w niej 4 kilogramy pomarańczy oraz inne jedzenie. Mężczyzna był pewien, że to prezent od babci.

Staruszka. Źródło: shutterstock.com
Staruszka. Źródło: shutterstock.com

Po pewnym czasie, gdy udało mu się znaleźć pracę, znów zrobił zakupy dla staruszki. Zapukał do drzwi, jednak po dłuższej chwili zauważył, że w mieszkaniu jest zupełnie cicho.

Wtedy sąsiad kobieciny wychylił się zza progu, mówiąc:

- Nie dzwoń, babcia umarła. Była samotna. Widziałem ją ostatni raz przed Nowym Rokiem. Spotkałem ją na ganku. Wyjąłem śmieci, a ona niosła paczkę pomarańczy. A następnego dnia zmarła – powiedział.

Wtedy bohater historii poczuł, jakby tym razem jego dusza płakała. Przez ten czas babcia stała się dla niego bardzo bliską osobą. Teraz, po wielu latach, wciąż wspomina starowinkę.

Przypomnij sobie o… STAN ZDROWIA ANDRZEJA STRZELECKIEGO NIE JEST NAJLEPSZY. AKTOR WYZNAŁ PRAWDĘ W ROZMOWIE Z TVP

Jak informował portal Życie: MAŁOPOLSKA: SANEPID PODAJE BARDZO SMUTNE WIEŚCI. SĄ NAJNOWSZE DANE O ZACHOROWANIACH NA KORONAWIRUSA

Portal Życie pisał również o… ZMIANY W KWESTII ROZLICZANIA OPŁAT ZA PRZEJAZD? URZĄD SKARBOWY MA SIĘ ZAJĄĆ TĄ SPRAWĄ