Anna Jantar, a właściwie Anna Jantar-Kukulska była jedną z najpopularniejszych gwiazd polskiej sceny muzycznej lat 70 XX wieku. W jej hitach zasłuchiwały się tysiące Polaków. Najpopularniejszymi z nich są m.in. "Nic nie może przecież wiecznie trwać", czy "Tyle słońca w całym mieście". Niestety, piosenkarka zginęła w katastrofie lotniczej 14 marca 1980 roku.

Kobieta zginęła w katastrofie samolotu, który leciał z Nowego Jorku do Warszawy i rozbił się w okolicach twierdzy Okęcia. Wówczas zginęło 77 osób.

Anna Jantar miała się czego wstydzić?

Nad twórczością znanej i lubianej polskiej artystki pochylił się pisarz Marcin Wilk, który stworzył biografię Anny Jantar. „Tyle słońca” – bo tak zatytułował swoją książkę pisarz, to opowieść o prawdziwym życiu tragicznie zmarłej gwiazdy polskiej estrady.

Pisarz bardzo chętnie podejmuje się rozmów na temat swojej twórczości. W jednym z wywiadów wyznał, że Anna Jantar miała pewną wstydliwą tajemnicę. Co ciekawe była ona związana jeszcze z jedną artystką, a konkretniej Marylą Rodowicz.

"To była chałtura"

Dziennikarka Gazety.pl spytała pisarza o sytuację z 1975 roku, kiedy to Jantar zaśpiewała na zjedzie partii. Czy została do tego zmuszona?

- To była chałtura. Dzisiaj artyści nie chwalą się w CV, że za grubszy pieniądz śpiewają na imprezach producentów części do modnych telefonów. Ona nie chwaliła się występami na zjeździe partii czy wspieraniem akcji Milicji Obywatelskiej dotyczącej bezpieczeństwa na drogach. Ale robiła to. To było praktyczne. Nie była ani systemowa, ani antysystemowa. Nie miała głowy do tego. Chciała być artystką, chciała występować. Gdyby była antysystemowa, pewnie nie dostałaby paszportu z Pagartu. Pagart też był instytucją systemową i wysyłał za granicę te gwiazdy, które nie sprawiały kłopotów

- opowiedział autor biografii Anny Jantar.

Przypomnij sobie o… 17-LATKA POSTANOWIŁA UKRAŚĆ SAMOLOT. TA PRZYGODA ZAKOŃCZYŁA SIĘ DLA NIEJ FATALNIE [WIDEO]