Tego dnia świat pożegnał Tomasza Jakubiaka – charyzmatycznego kucharza, jurora „MasterChefa”, autora książek, promotora polskiej kuchni i człowieka o niezwykle ciepłym sercu. Miał zaledwie 41 lat.
Jakubiak od miesięcy walczył z agresywnym nowotworem. W obliczu choroby nie stracił jednak ani pogody ducha, ani charakterystycznego uśmiechu. Choć wielu miało nadzieję na cud, wiadomość o jego śmierci, przekazana przez rodzinę za pośrednictwem mediów społecznościowych, była bolesnym potwierdzeniem tego, czego wszyscy się bali, lecz nikt nie chciał zaakceptować.
„Z ogromnym bólem informujemy, że odszedł Tomek Jakubiak – ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych – w domu, przy stole, w codzienności. Jego odejście zostawiło pustkę, której nie da się opisać słowami” – napisali bliscy.
Na reakcję środowiska nie trzeba było długo czekać. Wśród pierwszych, którzy publicznie pożegnali Tomasza, znalazła się produkcja programu „MasterChef”, z którym był zawodowo związany. Ich słowa poruszyły tysiące internautów.
„Zadzwonił telefon z wiadomością, której się spodziewaliśmy, ale której nie chcieliśmy słyszeć. Najpierw smutek. A potem cisza – długa i hałaśliwa. Kupował serca wszystkich, jakby to były jabłka na Starym Kleparzu. Po prostu przychodził, zagadywał, żartował. I zawsze pamiętał. Urodziny, upodobania, zajawki, imiona dzieci” – napisali członkowie ekipy.
Wpis był nie tylko pożegnaniem, ale i intymnym wspomnieniem – zapisem wspólnych chwil, które w kulisach telewizyjnego show stawały się prawdziwą przyjaźnią. Ekipa „MasterChefa” nie kryła wzruszenia, patrząc na puste miejsce jurorskie – fizyczny symbol ogromnej straty.
„Wpatrujemy się w krzesło jurorskie, na którym już nigdy nie usiądzie Tomek. Ta bliska i widoczna nieobecność jest najboleśniejsza, ale jednocześnie wiemy, że Tomek w jakiś sposób zawsze tu będzie” – dodano.
„"Żegnaj "nie przechodzi przez gardło. "Mówimy do zobaczenia". Gdzieś, kiedyś, jakoś”.
Tomasz Jakubiak był nie tylko kulinarnym ekspertem, ale przede wszystkim człowiekiem, który łączył ludzi – poprzez jedzenie, żarty, ciepłe słowo. W studiu, w domu, w kuchni i w sercach tych, którzy mieli szczęście go spotkać – jego obecność była jak dobrze doprawiona potrawa: niezapomniana.
Dziś nie usiądzie już za stołem jurorskim. Ale zostanie tam, gdzie najważniejsze – w pamięci, smakach i wspomnieniach, które nie przeminą.
To też może cię zainteresować: Ich miłość przetrwała wszystko. Niezwykła historia Tomasza Jakubiaka i Anastazji
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tomasz Jakubiak nie żyje. Oficjalne słowa rodziny łamią serce