Nie obyło się także bez wyładowań atmosferycznych. Taka kilkudniowa aura była swoistym wytchnieniem od fali upałów, przed którą byliśmy ostrzegani przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Powracają kilkudniowe upały
Wyświetl ten post na Instagramie
Teraz Goniec donosi, że według ostrzeżeń meteorologów, po 10 lipca nadciągnąć mają nad Europę masy gorącego powietrza. Gdy to nastąpi, w naszym kraju temperatury mogą sięgnąć do 37 stopni Celsjusza.
4 lipca w czwartek maksymalna temperatura może sięgnąć do 24 stopni Celsjusza, co przeciągnąć się ma do piątku. Po południu ciśnienie w stolicy wynieść ma 994 hPa i może wzrastać.
Synoptycy przewidują umiarkowane zachmurzenie oraz przelotne opady deszczu. Wybrzeże ma być najchłodniejsze z 17 stopniami Celsjusza, a na krańcach Wschodnich i Ziemi Przemyskiej do 24 stopni Celsjusza.
W piątek pogoda może się różnić w nieznacznym stopniu, Karpaty i Północ Polski mogą być objęte przelotnymi odpadami deszczu.
Wyświetl ten post na Instagramie
Temperatura będzie się wahać między 17 a 24°c. Synoptycy ostrzegają przed falą upałów, która ma nadejść wraz z 10 dniem lipca. Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej nawet 37 stopni Celsjusza może utrzymywać się przez kilka dni.
- Dogodnym okresem dla pobytu na terenie otwartym będą przede wszystkim godziny przedpołudniowe, kiedy to występować będzie na ogół zwiększony dopływ bezpośredniego promieniowania słonecznego, bez groźnych zjawisk pogodowych. Na zachodzie zagrożeniem będą, przede wszystkim silne porywy wiatru zaleca się zabezpieczenie rzeczy pozostawionych na zewnątrz. Wydane zostały ostrzeżenia meteorologiczne 1 stopnia przed burzami, które na zachodzie będą obowiązywać dziś od 14:00 do 23:00. - czytamy na facebookowym profilu IMGW.
Nie przegap: Jak wyczyścić przypalony rondel? Niesamowity hack z jednego produktu