Zarówno w barwach biało-czerwonych, jak i w Bundeslidze Robert Lewandowski robił ogromne wrażenie na kolegach z drużyny, przeciwnikach i kibicach.
Niezależnie od tego, że biało-czerwoni ponieśli klęskę na Euro 2024, legenda Roberta Lewandowskiego nadal jest żywa, a sam napastnik wciąż jest rozchwytywany przez media w celu udzielenia wywiadu.
Za sukcesem Lewandowskiego stoi jego rytuał?
Wyświetl ten post na Instagramie
Wiemy także, że ogromne sukcesy zawodowe odnosi jego żona Anna Lewandowska, której przez długi czas zarzucano wspinanie się po szczeblach kariery dzięki nazwisku po sławnym mężu.
Teraz Pomponik donosi, że dzięki Annie właśnie, Robert Lewandowski mógł wcielić w życie pewien rytuał, który przeszedł do legendy.
Okazuje się bowiem, że przed każdym wyjściem na murawę Robert w szatni zajadał się specjalnymi "kulkami mocy", które przyrządziła mu żona.
- Ania robiła mi słynne kulki mocy, które zabierałem na mecze. Koledzy z szatni z Bayernu zaczęli mi je w końcu podkradać, Ania robiła więc ich coraz więcej i tak ostatecznie narodził się pomysł założenia firmy. Czasami "ten" moment przychodzi sam, tylko trzeba wiedzieć, kiedy w to wejść — przyznał Robert.
Koledzy z drużyny z początku żartowali sobie z niego, lecz potem zaczęli mu owe kulki podjadać. Przekąska autorstwa Anny Lewandowskiej składa się z wiórków kokosowych, syropu z agawy i orzechów, a połączenie to, tak przypadło do gustu innym zawodnikom, że trenerka postanowiła zrobić z tego lukratywny biznes.
Teraz media donoszą, że Robert Lewandowski zamienił "kulki mocy" na rytuał jedzenia makaronu z sosem pomidorowym i pesto z dodatkiem różnych rodzajów ryb i warzyw.
Wyświetl ten post na Instagramie
Okazuje się, że kolejny raz sprawdza się powiedzenie, że za odnoszącym sukcesy mężczyzną stoi mądra kobieta.
Zerknij: Sylwia Peretti chce sprzedać swoją willę. Cena powala